Hipsterski gadżet: kiełkownica do awokado

W pewnych kręgach otoczono go specjalną estymą. W innych oskarżono o drenowanie oszczędności millenialsów, które ci zamiast na własne mieszkania wydają na śniadania – luksusowe i super zdrowe. Od kiedy awokado zaliczono do kategorii superfood, jest o nim głośno.

A gdyby tak zasadzić nowe drzewko? W tym może nam pomóc designerski gadżet autorstwa Amira Eliasa

Owoc awokado ma w środku wielką pestkę, której zastosowania znajdziemy w poradnikach dotyczących urody. A gdyby tak ani jej nie wyrzucać, ani nie robić z niej peelingu, tylko zwyczajnie zasadzić nowe drzewko? W tym może nam pomóc designerski gadżet autorstwa Amira Eliasa, izraelskiego projektanta przedmiotów użytkowych, absolwenta słynnej Wyższej Szkoły Inżynierii i Projektowania Shenkar (Shenkar College of Engineering and Design) w Tel Awiwie. Elias proponuje nam Avocado Sprouter, czyli kiełkownicę do awokado, dzięki której ¼ pestki będzie zanurzona w wodzie przez tydzień – takie warunki są niezbędne, żeby nasienie wykiełkowało przed włożeniem go w ziemię. Wystarczy naczynie z wodą, kiełkownica i pestka.

Zielony owoc staje się ostatnio wielką inspiracją

Zielony owoc staje się ostatnio wielką inspiracją. Chwyta za serca nie tylko klientów restauracji wegańskich – są też lokale oferujące dania wyłącznie na jego bazie. Opanował Instagram, zawładnął też wyobraźnią architektów (Avocado acres house na przedmieściach Los Angeles) oraz… polubił się z kawą! Co prawda dla żartu, ale avolatte, czyli latte w skórce po awokado, podano już w Truman Cafe w Melbourne. I pewnie w niejednym miejscu, sądząc po popularności, jaką napój zdobył w mediach społecznościowych.

korzeń z nasiona awokado

kiełkujące nasiona awokado

biała kiełkownica do awokado

Oprac. na podst.:
www.archemon.comarchemon.com
www.independent.co.uk

Oceń ten artykuł

How useful was this post?

Click on a star to rate it!

0 / 5. 0

No votes so far! Be the first to rate this post.

Magdalena Torczyńska-Moradi autor MAGAZIF.com

Pisze od ósmego roku życia, wyżywa się redaktorsko od 2007 roku. Łączy w sobie skrajności, o których boją się szepnąć nawet syczące S i złowrogie Ó z tysięcy stron, których dotknęła. Nigdy nie umiała rysować, śpiewać, grać na instrumentach ani w koszykówkę, więc pozostała jej rzeźba, tyle że w słowach. Robi to z przyjemnością, prowadząc własną firmę Tekstem. Redaguje, pisze i pilnuje, żeby inni robili to ładnie. W przyszłości ma zamiar też zadbać o najmłodszych czytelników, dokładając kilka cegiełek do rynku wydawnictw dziecięcych.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama