Złocone mitologią ceramiczne rzeźby cudaki

Dmuchane czy odlewane? Produkowane masowo czy z limitowanej edycji? Ceramiczne cudeńka, które powstają w krakowskiej pracowni Dydodecor, chętnie puszczają oko koneserom i tym, którzy nie wiedzieli, że ceramiczne może być niesztampowe.

A dokładnie: ceramiczne i kameralne. Mariusz Dydo posługuje się bowiem niezbyt powszechną techniką ceramiczną do tworzenia swoich kameralnych rzeźb. Te – oglądane z daleka – przypominają bibeloty, które znajdziemy na targu i stoisku z pamiątkami… Z bliska rzecz wygląda inaczej. Po pierwsze nie są produkowane hurtowo. Po drugie mają swoją historię i zdaje się, że ją lubią… Po trzecie: nie wszystkie wychodzą cało z procesu wypalania (np. Beta Flora), więc te, które go przeżyją, są wyjątkowo cenne i nie boją się krytyki, bo nie muszą.

formy do odlewów ceramicznych

Beta Flora, o którym Dydo pisze tak: „Ten wzór to najczęściej trzy odlane sztuki, z których tylko jedna wychodzi poprawnie w ostatnim procesie palenia. Ten wzór to wyzwanie dla cierpliwych.”

ceramiczna rzeźba dwóch pudli

Rzeźbiarz zafascynowany odlewaniem ceramiki postanowił udowodnić, że mogą się nią zająć nie tylko wielkie manufaktury, i że nie trzeba mieć od razu masowej produkcji działającej na wielką skalę, żeby tworzyć w kosztownej technice. Problemem było to, że małe odlewnie nie istnieją, chyba że te pozwalające na pracę z brązem. Artysta wpadł jednak na pomysł, żeby uruchomić ceramiczne perpetuum mobile – i tak, we współpracy z Maciejem Wojtaszkiem, w 2013 roku powstał projekt Dydodecor. Założenie jest proste i sprytne zarazem: w ramach projektu powstają rzeźby ceramiczne z seriach nielimitowanych, które są tańsze, a więc dobrze się sprzedają. To dzięki nim Dydo finansuje kolekcje specjalne, czyli limitowane.

rzeźby w pracowni

Mieszkańcy pracowni

rzeźby na różnych etapach tworzenia

Z lewej: Tak się rodzą niedźwiedzie; z prawej: Lady Wenus

ceramiczne rzeźby niedźwiedzi z różnymi malowaniami

Projekty, które wychodzą z pracowni Mariusza Dydy, są osadzone w tradycji, nasiąknięte mitologią, ale jednak nowoczesne. Dotychczas powstało 10 cykli, po czterdzieści rzeźb i wzorów z własnymi tytułami. W edycjach limitowanych wzory mają też swoje modele: Panek, Matisse, Dots, Pollock, Clasic (rzeźby niewykańczane kolorystycznie), Gold (wykończenie złote) i Indywidual (rzeźby wykańczane na specjalne zamówienie i pozostałe rzeźby).

zestawienie ceramicznych rzeźb zwierząt

Z lewej: Alfa-Beta II, czyli Air Dogs i miękka erotyka inspirowana miłością w Kraju Kwitnącej Wiśni
Po środku: „Pora zdradzić, skąd biorą się Air Dogs. Z doniczki. Dojrzałe egzemplarze po zerwaniu i umieszczeniu na poduszce zmieniają umaszczenie. Sadzonki są endemiczne… występują jedynie w studio Mariusza Dydo pod nazwą »Flora Dogs«, a wzrost i hodowla wymagają dużo miłości i cierpliwości. Dobrze wyrastają przy muzyce Philipa Glassa. Edycja limitowana do 100 egzemplarzy”;
Z prawej: Tygrysek Złota Rączka

dwa ceramiczne dziki czarny i biały

Dzik, model Pollock

Mariusz Dydo to absolwent krakowskiej ASP (wydział rzeźby),  który brał udział w wielu wystawach zbiorowych i dwukrotnie – na zaproszenie Commune de Lorentzweiller, Luksemburg – w projektach malarskich „Mieszkańcy Lorentzweiller” i „Pejzaże Lorentzweiller”. Otrzymal też m.in. Nagrodę Artystyczną Miasta Kraków.  Swoje studio rzeźby i malarstwa prowadzi od 2007 roku, i powstały w nim prace m.in. dla muzeum Trasy Turystycznej Kopalni Soli w Wieliczce, Muzeum Miasta Krakowa pod płytą Rynku Głównego, Bazyliki Św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie.

ceramiczna rzeźba Żubra w aranżacji z ludzikami Lego

Żubr

Fot. i oprac. na podstawie:
materiały pracowni Dydodecor

Oceń ten artykuł

How useful was this post?

Click on a star to rate it!

0 / 5. 0

No votes so far! Be the first to rate this post.

Magdalena Torczyńska-Moradi autor MAGAZIF.com

Pisze od ósmego roku życia, wyżywa się redaktorsko od 2007 roku. Łączy w sobie skrajności, o których boją się szepnąć nawet syczące S i złowrogie Ó z tysięcy stron, których dotknęła. Nigdy nie umiała rysować, śpiewać, grać na instrumentach ani w koszykówkę, więc pozostała jej rzeźba, tyle że w słowach. Robi to z przyjemnością, prowadząc własną firmę Tekstem. Redaguje, pisze i pilnuje, żeby inni robili to ładnie. W przyszłości ma zamiar też zadbać o najmłodszych czytelników, dokładając kilka cegiełek do rynku wydawnictw dziecięcych.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama