Festiwal to wyjątkowa przestrzeń refleksji, miejsce spotkań, czas na eksperyment, innowację, przekraczanie barier, nie jest to po prostu kolejne wydarzenie targowe czy wystawa – przypomina dyrektor ŁDF, Michał Piernikowski, dodając, że łódzki festiwal designu wypracował unikalny format, który stawia pytania o przyszłość projektowania i próbuje zmierzyć się z tym, jak przedmioty, które wytwarzamy, wpływają na nas samych i na nasze otoczenie. Zachęca do refleksji nad tym, jaką wartość przywiązujemy do przedmiotów, z czego to wynika i jak nas kształtuje. Zwrócenie uwagi na konsekwencje użytkowania pewnych przedmiotów to idea, która przyświeca festiwalowi od dawna.

W tym roku, po dwóch odsłonach, podczas których ten temat mocno wybrzmiewał, kontynuujemy go pod hasłem PROGRES!. Wybraliśmy słowo, które w języku polskim ma szerszy zakres znaczeniowy niż rozwój i postęp. Zwraca uwagę, i to jest dla nas istotne, na pewną zmianę jakościową, a nie ilościową – wyjaśnia Piernikowski podkreślając, że kluczowe jest poszukiwanie tych przedmiotów i tych sposobów ich wytwarzania, które rzeczywiście zmieniają rzeczywistość w sposób jakościowy: – Nie wytwarzamy czegoś więcej, nie wytwarzamy czegoś taniej, tylko wytwarzamy coś w sposób zupełnie nowy. Wokół tego zagadnienia budujemy większość wystaw programowych – zapowiada.

Nadchodząca edycja to jubileusz plebiscytu must have. Jak co roku odbędzie się również konkurs make me!, skierowany do młodych projektantów. Co ciekawe, kilka projektów będzie kontynuowanych, ŁDF podjął także współpracę z poznańską ARENĄ DESIGN.

Pojawią się także gwiazdy światowego formatu: organizatorzy zapowiadają wspólny projekt m.in. z Lucą Nichetto.

czarno biały plakat Łódź Design Festival 2020