Dom Kereta, czyli instalacja artystyczna, która znalazła miejsce między dwoma budynkami reprezentującymi różne epoki w historii Warszawy, pomimo swych miniaturowych rozmiarów jest autonomicznym miejscem do mieszkania i pracy twórczej.
Ambasadorem miejsca jest izraelski poeta polskiego pochodzenia, Etgar Keret, ale mimo, że to właśnie jego wybrano na symbolicznego lokatora, Dom jest domem twórcy, więc artyści i intelektualiści z całego świata zawsze znajdą tam miejsce. Dlaczego Keret? „Po pierwsze – publicznie zadeklarował, że chętnie zamieszkałby w Warszawie na jakiś czas. Po drugie — to dla niego forma symbolicznego powrotu do miasta, w którym poznali się jego rodzice. W praktyce to właśnie jemu oddajemy klucze do Domu, a on będzie mógł nimi dysponować i użyczać Domu innym artystom czy intelektualistom skłonnym spędzić jakiś czas w tej wąskiej przestrzeni” – mówi architekt Jakub Szczęsny.
Idea „zamieszkania w pustce”, „oswojenia pustki” narodziła się wraz z Festiwalem Wola Art 2009. Anonsowany wówczas projekt Jakuba Szczęsnego z pracowni Centrala traktował o przeszłości i przyszłości, o historii, niemożliwej architekturze i możliwej fikcji. Oczywiście wszystko w ścisłym związku z Warszawą – jej kształtem, który wynika z trudnej historii i decyzji urbanistycznych podejmowanych przez lata. Okres wojenny i powojenny ubrał miasto w zabudowę zarówno teoretycznie tymczasową, jak i przypadkową, ale choć brak w nim spójności, jest to miasto wyjątkowe, a puste miejsca na jego terenie przynoszą – jak się okazuje – nieoczekiwane rozwiązania. Jakub Szczęsny, wypełniając jedną ze szczelin w tkance architektonicznej Warszawy, tworzy przestrzeń funkcjonalną i dobrze przystosowaną do życia.
Dom zlokalizowano między przedwojenną kamienicą pod adresem Chłodna 22 i punktowcem z lat 70. przy ul. Żelaznej 74 na działce, która w najszerszym miejscu ma zaledwie 152 cm, w najwęższym – 72. Szczęsny porównuje ten projekt do realizacji japońskich architektów, pracujących na wąskich porolnych działkach czy do domów holenderskich.
Dom ma tylko 14 m2, ale mieści wszystko, co jest potrzebne do mieszkania i pracy. Na trzech kondygnacjach ulokowano: salon z dwoma siedzeniami i workiem wypełnionym kulkami, który pełni funkcję sofy, biurko do pracy, łóżko, toaletę zintegrowaną z prysznicem i kuchenkę, czyli płytę ceramiczną z dwoma palnikami. Na kondygnację z łóżkiem i biurkiem prowadzi drabina, do domu zaś wchodzi się od podwórka – przez klapę w podłodze, po metalowych schodach.
Budynek, kształtem przypominający trójkąt prostokątny, ma przeszklony dach . Z ulicy widzimy tylko wąziutką fasadę (elewację wykonano z poliwęglanu, a frontową ścianę zabezpiecza siatka ze stali) – reszta idzie w głąb. Ściany są ognioodporne, a całość ogrzewana jest elektrycznie.
Oficjalnie Dom Kereta otwarto w październiku 2012 roku. Zamieszkiwało w nim od tamtego czasu kilku artystów-rezydentów, choć bywa też pusty. Widać, trudno żyć i tworzyć na tak ograniczonej przestrzeni.