Nie wrócimy już do świata niezachwianej pewności i gwarantowanej przewidywalności. Pozostaje nam się dostosować. A funkcjonowanie w „płynnej rzeczywistości” wymaga od nas nauczenia się jak odpoczywać. Moim zdaniem temat właściwej regeneracji wiąże się ze zmianą w świadomości. Musimy się tego po prostu nauczyć. Nie wystarczy przysłowiowa polska zaradność ani spontaniczny „zryw”. Myślę, że umiejętność regeneracji, indywidualnej oraz systemowej, jest czymś, nad czym powinniśmy właśnie teraz mocno popracować - mówi Michał Piernikowski, dyrektor Łódź Design Festival.
Z perspektywy ostatnich miesięcy, zrównoważenie zaangażowania w pomoc zatroszczeniem się o własną kondycję wydaje się warunkiem koniecznym, jeśli mamy dotrwać do finału maratonu wsparcia zachowując równocześnie siły na naprawę świata dotkniętego kryzysem klimatycznym, a teraz nadszarpniętego wojną. Nie straciliśmy przecież wiary w możliwość zaprojektowania bardziej harmonijnej przyszłości…
Michał Piernikowski: Dokładnie tak. Po pierwszym szoku, jaki wywołały przerażające wieści i chwilowym zwątpieniu w sens naszych poczynań, a potem wielotygodniowym zaangażowaniu zespołu w pomoc uchodźcom i walczącej Ukrainie, doszliśmy do wniosku, że właśnie teraz motyw przewodni tegorocznej edycji ŁDF czyli Re:generacja jest bardziej niż kiedykolwiek aktualny. Nie będzie innego, lepszego momentu. Do dyspozycji mamy teraźniejszość. Właśnie dlatego, że jest ona dla wszystkich trudna, powinniśmy dbać o regenerację. Najbardziej sensownym, co należy robić jest propagowanie aktywnych postaw. Nie możemy czekać aż coś się skończy. Musimy działać. Generować pozytywne zmiany w warunkach, w jakich przyszło nam funkcjonować. W aktualnej sytuacji te indywidualne są tak samo ważne jak systemowe. Spróbujmy zmienić swoje nawyki i przekonania, dostosować je do rzeczywistości. Sytuacja związana z wojną jest przerażająca między innymi z dlatego, że mamy świadomość istnienia obszaru, którego nie obejmują nasze wpływy. Odczuwamy bezsilność. W obliczu tej okropnej bezradności możemy jednak podjąć próbę zmiany siebie – na to mamy wpływ stuprocentowy – i zadbać o własny komfort. Tylko w ten sposób wygenerujemy siłę i kreatywność niezbędną do dalszego, aktywnego życia.
Na kryzys wywołany wojną w Ukrainie Polacy odpowiedzieli spontanicznie i skutecznie. „Zaradność” jest wszak cechą, która charakteryzuje nas jako naród. Wyróżnia nas wyjątkowa wydolność, zdolność improwizacji, nawet pomimo braku wystarczających zasobów. Czy możemy tę naszą narodową właściwość wykorzystać w dążeniu do regeneracji?
Myślę, że właśnie niekoniecznie. Regeneracji musimy się nauczyć. Wymaga ona systematyczności, a nie działania pod wpływem impulsu. Nie wrócimy już do świata niezachwianej pewności i gwarantowanej przewidywalności. Pozostaje nam się dostosować. A funkcjonowanie w „płynnej rzeczywistości” wymaga od nas nauczenia się jak odpoczywać. Moim zdaniem temat właściwej regeneracji wiąże się ze zmianą w świadomości. Musimy się tego po prostu nauczyć. Nie wystarczy przysłowiowa polska zaradność ani spontaniczny „zryw”. Myślę, że umiejętność regeneracji, indywidualnej oraz systemowej, jest czymś, nad czym powinniśmy właśnie teraz mocno popracować
Pomoże nam w tym z pewnością „dobra rutyna”, o której wspominałeś w kontekście zainteresowania młodych designerów projektowaniem rytuałów.
Tak, jak najbardziej! To niesamowite, jak wyraźnie widać u nich potrzebę rytuału. Poszukiwania i eksperymenty z tego obszaru pojawiają się w konkursie make me! od kilku lat. Właśnie takich rozwiązań najbardziej teraz potrzebujemy. Projektów, które stawiają na pozytywny aspekt rutyny, na wytworzenie rytuału, na celebrację chwili. Mogą dotyczyć po prostu porannej kawy. Ale także trudniejszych, poważniejszych rytuałów, na przykład związanych z oswajaniem odchodzenia czy straty. Rytuał może być elementem umożliwiającym zachowanie równowagi w, no cóż…myślę, że my jednak żyjemy w płynnej ponowoczesności, że odniosę się do Baumana. Natomiast dylematy, jakie towarzyszą designerom związane są ze znalezieniem złotego środka. Tryb życia, w którym towarzyszy nam zbyt duża dawka rutyny jest dla nas męczący i straszny. Na tym zasadza się dehumanizacja pracy w fabryce polegająca na powtarzaniu tych samych czynności. Potrzebujemy odstępstwa, bo stuprocentowa rutynizacja na pewno nie jest czymś, co nam służy. Ale, z drugiej strony, sytuacja, w której wszystko jest płynne wydaje się równie przerażająca, a może nawet bardziej? Dlatego właśnie umiejętność kształtowania w sobie nawyków, pilnowania własnego rytmu dnia pozwala odnaleźć się w zmienności i nieprzewidywalności zewnętrznej rzeczywistości. Ma to zastosowanie także w obecnej sytuacji. Dzięki zakotwiczeniu w rytuałach zyskujemy spokój konieczny do tego, by dalej żyć i kontynuować podjęte działania.
Na Łódź Design Festival będziemy mogli zobaczyć między innymi wystawę „Ostatni turnus. Architektura ośrodków wypoczynkowych z czasów PRL-u”. Ośrodek wypoczynkowy – produkt, usługa i zarazem proces zaprojektowany w celu zapewnienia wielowymiarowego wypoczynku. Dwutygodniowy „proces regeneracji” dostępny dla każdego – wczasy pracownicze to był naprawdę doskonale dopracowany projekt!
Moim zdaniem ta nostalgiczna prezentacja pięknie wpisuje się w kontekst tegorocznej edycji festiwalu. Zwraca uwagę na to jak istotna była zawsze i dla wszystkich regeneracja. Przypomina, jak ważna jest także dla nas i że musimy znaleźć na nią czas. Nawet w tym naszym zabieganym, współczesnym świecie, a może właśnie tym bardziej aktualna staje się refleksja zaczerpnięta z PRL-u: żeby pracować wydajniej, lepiej i sprawniej musisz zadbać o regularny odpoczynek. Mówienie o potrzebie regeneracji, przypomnienia sobie – a częściej nauczenia – jak się regenerować jest we współczesnym świecie kluczowe.
Work-life balance?
Może nawet nie work-life balance tylko po prostu „life balance”? Jestem zdania, że trzeba w mądry sposób ustalać własne priorytety. Praca jest ważna, ale powinna służyć życiu. Kiedy już zaspokoi nasze fundamentalne potrzeby bytowe to warto sobie przypomnieć, że w życiu chodzi jednak przede wszystkim o życie. Trzeba próbować za wszelką cenę dopasować do niego pracę, a nie odwrotnie.
Fot. i oprac. na podst.:
mat. prasowe Łódź Design Festival