Zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Z pewnością nikomu nie umknie ten fakt - tym bardziej, że witryny sklepowe krzyczą do nas wymownie już od połowy listopada, że oto znowu będzie szał, szał zakupowy. To trudny czas - pisze w felietonie Anna Domin.
Tak, to trudny czas, bo napiętnowany powinnościami, oczekiwaniami małych i dużych dzieci, które jeszcze wierzą w św. Mikołaja, prawdziwy sprawdzian naszej szczodrości i przenikliwości, co do znajomości osób, które chcemy obdarować.
Czas, w którym zmieniamy się w drapieżne zwierzęta ogarnięte przekonaniem, że skala, ilość odwiedzonych sklepów musi być wprost proporcjonalna do ilości toreb z (jeszcze w tym momencie) „trafionymi w dziesiątkę” prezentami. Poziom stresu rośnie z dnia na dzień, zwłaszcza u tych, którzy walcząc z czasem próbują znaleźć najlepszy z możliwych momentów, aby wszystko „załatwić’, ze wszystkim zdążyć i jeszcze w tzw. między czasie udostępnić właściwą dokumentację na „STORY”… no bo jak to tak, bez pokazania, że wszak kochamy święta. A może w tym roku to wszystko zrobić inaczej, jakoś na wspak, po naszemu, rozsądniej, w trybie slow motion?
Zapomniana lekcja
Ostatnie dwa lata pokazały nam, co jest dla nas ważne. Zaczęło się od smutnej Wielkanocy, gdy całkowity lock down z początków pandemii uświadomił nam, że największą wartością jest rodzina i bliscy ludzie, którzy zbierają się przy jednym stole, aby świętować. Potem było Boże Narodzenie, jakże trudne, bo wszystkie plany sypały się jak domek z kart, kiedy okazywało się, że tu covid, tam może covid… i znowu te graniczone spotkania, czas wypełniony na rozmyślaniu i analizie nowych czasów. I na koniec przymusowa, jednoosobowa impreza sylwestrowa z butelką szampana. Wszak nie sposób o tym zapomnieć ot tak po prostu i wrócić do starych nawyków. Jak jednak zachować magię świąt? Jak celebrować ten czas, tak jakby kolejnych świąt mogło nie być – lepiej, właściwiej dla naszego zdrowia, dla planety, dla kreowania lepszego świata i budowania nowej definicji Świąt Bożego Narodzenia?
A może w tym roku to wszystko zrobić inaczej, jakoś na wspak, po naszemu, rozsądniej, w trybie slow motion?
Przepis na święta idealne
Uruchom proces myślenia, rozważaj, zastanawiaj się i daj sobie czas. W przedświątecznym czasie nieświadomie przekraczamy prędkość naszego funkcjonowania i wrzucamy niebezpieczny szósty bieg. Nie tędy droga – tego wyścigu nie wygrywa się będąc pierwszym na mecie, ale zwycięża się refleksją i rozwagą przy podejmowaniu decyzji – co jest mi potrzebne, czego tak naprawdę chcę, jak chcę aby wyglądały te święta. Takie rozważania mogą naprawdę odmienić nasz czas, a nawet przywrócić wiele straconych wcześniej chwil. Nie marnuj – jedzenia, czasu, życia – na dokupywanie tego i owego, żeby było na chwilę. Sprawdź ile świątecznych symboli już masz. Przerzucenie się w tym roku na inny kolor obawiam się, że może nie wiele zmienić, dodatkowo podpowiem nieśmiało, że największą wartość na świątecznym drzewku mają tzw. „starocie” z młodych lat…stwórzmy naszym dzieciom tę samą iluzję powtarzalności pewnych symboli, aby doceniły ich wartość, kiedy dorosną.
Tego wyścigu nie wygrywa się będąc pierwszym na mecie, ale zwycięża się refleksją i rozwagą.
Jeśli już zdecydujesz się na zakup nowych rzeczy, postaw na jakość, kupuj na resztę swojego życia, a może i na wieczność. Jakościowe rzeczy nabierają wartości z czasem tej dosłownej i metaforycznej, bo wypełnionej dobrą emocją i sentymentem. Prezenty dawaj sercem, nie portfelem. Rozejrzyj się dookoła siebie, sprawdź co jest ważne – może na półkach masz książki, które już przeczytałeś, a które z jakichś powodów chciałbyś, aby przeczytali inni?
Podziel się emocjami, nie zbytkiem. Jeśli w czasach pandemii nabyłeś (w co nie śmiem wątpić), cudownych zdolności artystycznych albo kulinarnych, którymi możesz się podzielić z najbliższymi osobami, wygląda na to, że święta to najlepszy na to czas. Jeśli jednak z jakiś powodów zdecydujesz się na obdarowanie kogoś wyjątkowym prezentem, przemyśl zakupy. Postaw na naprawdę wartościowe rzeczy – z małych manufaktur, którym przyświecają jednak wielkie idee i nie mniejsze wartości, bądź ambasadorem zrównoważonych świąt.. i na koniec, ale jak mawiają „last but not least” zrób dla siebie najlepszy prezent – podziel się dobrocią, bo ta wróci do Ciebie na pewno.
Anna Domin – Content Creator, strateg CSR, ekspert z zakresu komunikacji 360 opartej na relacjach, grafik. Współzałożycielka pierwszej agencji zajmującej się marketingiem odpowiedzialnym społecznie Szeptszum.pl, autorka kampanii społecznej #jużwszystkomam. Ekspertka w Climate Leadership powered by UN ENVIRONMENT, członkini Chapter Zero Poland, Redaktorka Architect&Work i Architecture Snob.
Fot.: Ada Gruszka