Styl tego mieszkania, którego autorką jest Gema Gutiérrez z madryckiego studia projektowania wnętrz PUNTOFILIPINO, charakteryzuje się eklektycznymi i niezwykle odważnymi wnętrzami, wyraźnie przekraczającymi utarte ścieżki. Znajdziecie tu faktury, barwy i tę szczyptę klasyki, która stanowi klamrę dla całego projektu, a która sprawia, że chcemy dotykać, przebywać i doświadczać. A o cóż innego chodzi w projektowaniu?
Najnowszy projekt architektki to blisko 80-metrowy apartament w stolicy Hiszpanii. Zaprojektowany jak mała szkatułka z klejnotami, jest alchemią powietrza i światła, tego co materialne i nie, historią rozwijającą się niczym dzieło sztuki. Wnętrze jest nieprzewidywalne — kiedy myślisz, że już je rozpracowujesz, ono nadal zaskakuje. Może to zasługa odważnych faktur, a może tkanin, które pasują do wyrafinowanych wykończeń? A może marmuru ze złotymi żyłkami, jaki kontrastuje ze stonowaną drewnianą podłogą. Jest tu nawet nieco futurystyczny komin, który służy jako rzeźbiarski kontrapunkt dla tradycyjnego kominka.
Klasyka formy, nowość w treści
Nawet przy tak małej powierzchni, dom ma odrębne strefy, ale to, co w nim charakterystyczne, to fakt, że nie ma drzwi. Na przykład między salonem a sypialnią architektka zamontowała zasłony Kvadrat, a w sypialni wytyczono mały kącik biurowy dzięki dodaniu stołu JFK firmy Norr11, inspirowanego klasycznym duńskim projektem, którego właścicielem był prezydent John F. Kennedy w latach 60. (zobaczcie też, że każda szuflada ma małe teksturowane pokrętło, co jest ukłonem w stronę starych przycisków radiowych Jaguara). Zresztą duńskie klasyki wzornictwa współistnieją tu z „niestandardowymi” elementami, aby tworzyć szczególną atmosferę, opartą na ponadczasowej ścieżce kreowania emocji i wrażeń wizualnych.
Lata 70. ożywają w salonie – przestrzeni, której niekwestionowanym klejnotem w koronie jest falująca sofa modułowa Studio1 firmy Norr11. Tapicerowany bouclé w kolorze ecru i oliwkowozieloną skórą, jest łagodnym łapaczem słońca, strategicznie umieszczonym przy oknie. Pobliskie dwukolorowe płytki ceramiczne Ecoclay zdobią ściany, a zestaw marmurowych stolików Calacatta Trumpet firmy 101 Copenhagen służy jako dyskretne elementy centralne. Jeśli chodzi o półki ścienne Normann Copenhagen, uważa się, że to jeden z najlepszych sposobów na optymalizację przestrzeni do przechowywania bez uszczerbku dla stylu. Podobnie jak salon, jadalnia i kuchnia są ciemne i nastrojowe. Stół Scala, wykonany z naturalnego kamienia, zaprojektowany przez Simona Legalda dla Normann Copenhagen, zajmuje centralne miejsce, a jego odcienie ziemi i żyłki w kolorze ochry odzwierciedlają fakturę ścian. Nad nim lampy wiszące BELL P ze skórzanymi kloszami firmy One A rzucają złote aureole na tę intrygującą scenerię.
To bardzo nowoczesny design z lekkim zacięciem historycznym. Oglądając kolejne miejsca widzimy nieustanny związek między przeszłością a teraźniejszością. Warto wspomnieć w tym miejscu, że wygląd apartamentu zainspirowany został… duńskim malarzem Ebbą Niną Beck Carstensen.
To prawda, że to miejsce prezentuje jedną ciekawostkę po drugiej, o czym świadczy też fotel PP225 – oryginalny projekt Hansa J. Wegnera od czasu edycji przez PP Møbler – ustawiony swobodnie przy kominku. Dzięki konstrukcji ze stali nierdzewnej, siedzisku wykonanemu z 240 metrów naturalnej liny i poduszce pod kark wyściełanej owczą skórą, uchyla się od wielkich modernistów, w tym Le Corbusiera, Miesa van der Rohe i Marcela Breuera, a jednocześnie udaje mu się pozostać ważnym punktem przestrzeni. Mając tak wiele do zaoferowania, mieszkanie wydaje się większe niż 80 metrów kwadratowych – udowadniając tym samym, że taka powierzchnia nie musi oznaczać pójścia na kompromis pod kątem stylu, o który łatwiej we wnętrzach 200-metrowych.
Gra konceptem
Unikając stosowania form banalnych lub prowokacyjnych, stworzono wnętrze do cna wyraziste, kontrastowe, bo miękkie i przytulne, czyli takie, w którym chce się zatonąć, a z drugiej nieco surowe, mieszające światło i cienie, budujące sugestywne przestrzenie, będące znakami obecnych, ale i odległych czasów.
Niekonwencjonalne wnętrza, dokładnie takie jak to, zaskakują – to odważne wzory na tkaninach, ale i ryzykowne podejście do koloru. To też zobowiązanie do złamania schematów, które tak nam się podoba, a które stanowi o kunszcie twórcy, który dotyka zmysłów i urzeka konceptem. Jest jak mistyczna alchemia.