Mid-century, czyli styl lat 50. w architekturze i designie, tak naprawdę nigdy nie wyszedł z mody. Kiedyś w wersji total, dziś w wersji vintage, a nawet eko…
Amerykańskie Studio Schicketanz zamiast burzyć, odrestaurowało dom z 1965 roku. Założycielka studia Mary Ann Schicketanz podkreśla, że wiele podobnych budynków nie doczekało się renowacji i uległo zniszczeniu. Tymczasem tkwi w nich ogromny potencjał – często mają świetny rozkład wnętrz i są odpowiednio doświetlone dzięki przeszklonym ścianom i oknom w dachu. Znakiem rozpoznawczym dobrego budownictwa z lat 50. jest też przestrzeń. Jednym słowem: komfort dla mieszkańców i idealny dom dla rodziny. O tym wiedzieli od początku burmistrz kalifornijskiego Carmelu Jason Burnett i jego żona Melissa Mileff Burnett, którzy przeprowadzili się do miasteczka z Waszyngtonu i postanowili spełnić swoje architektoniczne marzenie. Dla obojga ważna jest ekologia (Jason jest byłym doradcą w Agencji Ochrony Środowiska i jednym z założycieli Clean Found – firmy finansującej projekty pozwalające odzyskiwać energię), dlatego szukali kogoś, kto uczyni ich nowy-stary dom maksymalnie oszczędnym jeżeli chodzi o energię elektryczną.
Dom w Carmelu nie był wystarczająco przestronny dla rodziny, która niedawno się powiększyła, dlatego architekci ze studia Schicketanz wykorzystali garaż, mieszczący dwa samochody, powiększając o niego przestrzeń mieszkalną. Tak powstała trzecia sypialnia. Dzięki temu poprawiła się również cyrkulacja powietrza.
Przestrzeń mieszkalną domu otwarto na naturę – i to dosłownie
Otwarcie na naturę
Przestrzeń mieszkalną domu otwarto na naturę – i to dosłownie. Stary świetlik nad jadalnią spektakularnie zmodernizowano. W ten sposób powstał rozsuwany dach, rodzina może zatem jeść pod gołym niebem.
Inna część dachu została przekształcona w zielony taras Rosną tu warzywa i zioła, pośród których można odpocząć na stylowych meblach ogrodowych.
Drewno w tym wydaniu jest charakterystyczne dla stylu mid-century, i doskonale komponuje się z białymi ścianami oraz prostymi formami mebli
Naturalny jest w tym wnętrzu również śmiało użyty materiał – wysokiej jakości lite drewno, z którego zbudowane są meble i które pokrywa podłogi, a także fragmenty ścian. Drewno w tym wydaniu jest charakterystyczne dla stylu mid-century, i doskonale komponuje się z białymi ścianami oraz prostymi formami mebli. Kanapy i fotele mają typowy opływowy kształt, w którym zakochali się modernistyczni projektanci.
Jest to pierwszy dom w Carmelu spełniający standardy certyfikatu LEED Platinum
Zielony dom z dżinsem w ścianach
Mówi się, że domy z połowy wieku zachowywały się niczym sito – straty ciepła i energii, które powodowała nieszczelność, były ogromne, dlatego poprawiono również izolację remontowanego domu państwa Burnettów. Od nowa zaizolowano ściany i dach (do ścian wykorzystano m.in. dżins z recyklingu) okna wyposażono w podwójne szyby, elewację zrobiono z sidingu o właściwościach betonu. Zainstalowano też wodne ogrzewanie podłogowe (EcoWarm Radiant Subfloor), które rozprowadza ciepłe powietrze w pomieszczeniach dzięki konwektorom firmy Myson i przewodom radiacyjnym, oraz system solarny, dzięki czemu oszczędzana jest energia elektryczna (instalacja o mocy 3,44 kV). Jest to pierwszy dom w Carmelu spełniający standardy certyfikatu LEED Platinum (ang. Leadership in Energy and Environmental Design; system certyfikacji ekologicznej budynków;). Do oświetlenia wnętrz użyto inteligentnych systemów Control4 i Lutron, których dyskretną obecność zdradza jedynie ekran dotykowy umieszczony w gabinecie.
Teren wokół domu zaprojektował Fred Ballerini, architekt krajobrazu i ogrodnik, który zasadził rodzime gatunki roślin i zadbał o system ich nawadniania. Do tego celu wykorzystał betonowe płytki. Zgodnie z założeniami właścicieli ścieżki z betonu nie mogły zająć więcej niż 10% powierzchni działki, dom otacza zatem głównie zieleń. Zieleń jest widoczna z każdego okna, przez otwarty dach i na dużym tarasie, co czyni ekologiczny dom oazą spokoju mimo bliskości sąsiadów.
Oprac. na podst.:
studioschicketanz.com