Drewniane podłogi, kafle cementowe, elementy z granitu oraz mosiądzu - najnowszy projekt Finchstudio bazuje na naturalnych materiałach i zaskakuje współczesną interpretacją designu sprzed setek lat.
Założeniem projektu było wykorzystanie naturalnych materiałów, odpornych zarówno na upływający czas, jak i na zmienność kapryśnych mód. W grę nie wchodziły żadne imitacje, stąd we wnętrzu znalazły się m.in. podłogi z drewna i kafli cementowych, fornirowane meble, blat kuchenny z płomieniowanego granitu czy wykonane z mosiądzu uchwyty, nóżki meblowe oraz reling przy szafce łazienkowej.
Wyjątkowym elementem projektu są kasetonowe drzwi. Choć zainspirowane stolarką sprzed stu i więcej lat, otrzymały zmodernizowaną formę – bez górnej opaski. Przełożyło się to na wyzwania realizacyjne. Już na etapie prac wyburzeniowych architektki musiały przewidzieć usunięcie nadproży oraz perfekcyjne wyrównanie sufitu. Efekt był jednak wart wysiłku.
– Wnętrza wydają się wyższe niż w rzeczywistości, stały się bardziej przestronne. Właścicielom mieszkania zależało na zachowaniu naturalnej faktury drewna, dlatego skrzydła i ościeżnice zostały pomalowane specjalną farbą Farrow&Ball, opartą na naturalnych składnikach. Dzięki temu ślizgające się po powierzchni światło ukazuje układ słojów – mówi Iga Koperska z Finchstudio. – Efektu dopełniają proste, choć miękkie w kształtach klamki Oleandro marki Aprile w błyszczącym chromie.
Zróżnicowana przestrzeń do pracy
Mieszkanie w stanie deweloperskim od początku miało rzut zbieżny z oczekiwaniami pary inwestorów – oryginalny układ pomieszczeń pozostał więc prawie niezmieniony.
Z uwagi na wykonywane zawody, każde z nich musiało otrzymać własny gabinet. W tej roli występują dziś dawne małe sypialnie: jedna zamieniła się w kameralne miejsce do pracy indywidualnej, druga tworzy przestrzeń do kilkuosobowych spotkań.
Charakter wnętrza większego gabinetu określa tapeta Jungle Land marki Rebel Walls, naśladująca starą grawiurę. Ta wielkoformatowa dekoracja łączy w spójną całość masywne drewniane meble kupione wcześniej przez gospodarzy, design z różnych epok (nad stołem wisi biała duńska lampa marki Jeka z połowy XX stulecia) oraz znaczą część obszernej kolekcji plakatów, obrazów, grafik i fotografii. Sztuka przewija się przez wszystkie pomieszczenia.
Wchodzących do mieszkania wita niewielki, ale bardzo efektownie rozwiązany hol. Pomiędzy parą drzwi (do sypialni i do małego gabinetu) znalazła się tapicerowana wnęka z siedziskiem, ułatwiającym m.in. zakładanie czy zdejmowanie butów. Pod nim zaś kryje się kuweta dla kota, kłopotliwy pod względem estetyki, a niezbędny element wyposażenia.
W lewej, pokrytej lustrami ścianie holu zostały ukryte drzwi, które prowadzą do dużej łazienki, przeznaczonej wyłącznie do użytku gospodarzy. Usytuowana na wprost wejścia szafka z umywalką zwraca uwagę starannie opracowanym, półokrągłym narożnikiem. To rozwiązanie pozwala zgrabnie zestawić bryłę mebla z sąsiadującą z nim wanną.
Detale z charakterem
Piękny i praktyczny reling obiegający szafkę wymagał ścisłej współpracy ślusarza ze stolarzem, by poręcz precyzyjnie odtwarzała łuk blatu. I tu wysiłki przełożyły się na wysoką klasę finalnego efektu, podobnie jak dość skomplikowane licowanie kasetonowych płyt drewnianych z płytkami ceramicznymi (Delight Calacatta Oro z wytwórni Lea Ceramiche).
Nawiązujące do relingu obłości pojawiają się też w formach lamp z kolekcji Altea Astro Lighting, rozetach armatury (Spill Up marki Fima), uchwytach mebli (projekt Finchstudio) i oczywiście w wykroju wielkiego okrągłego lustra nad umywalką.
Na podłodze zarówno dużej łazienki, jak i holu widzimy wzorzyste płytki End Gray Ocean marki Bisazza – zaprojektowane przez Davida Rockwella. To tradycyjne kafle cementowe, customizowane w oparciu o przewidzianą przez autora paletę barw. Od płytkarza wymagają wiele pietyzmu. Trzeba je zaimpregnować jeszcze przed rozpoczęciem prac, czyścić na bieżąco w trakcie układania, na koniec ponownie zaimpregnować gotową już posadzkę. Pewnej uwagi czy staranności wymagają także od użytkowników.
– Inwestorzy cenią kafle cementowe za to, że pięknie się starzeją. Mogą ciemnieć lub wycierać się, ale mają swój charakter i walory wielowiekowej tradycji – mówi Iga Koperska.
Spotkanie tradycji ze współczesnością
Z łazienką sąsiaduje duża sypialnia w oliwkowym kolorze. Na tle płycinowej ściany stanęło współczesne drewniane łóżko, nawiązujące jednak wyraźnie do modernizmu lat 50. i 60. XX wieku.
Układ powściągliwych sztukaterii został starannie dopasowywany do wymiarów mebla oraz elementów oświetlenia – niewielkich złotych kinkietów pełniących funkcję lampek nocnych oraz włączników i gniazdek. Uwagę zwraca też niebanalna forma przesuwnych drzwi garderoby. Rytm podziałów sprawia, że mimo dużego formatu, skrzydła prezentują się lekko, a zastosowany materiał – jasne drewno – doskonale łączy nowoczesną zabudowę z elementami wnętrza w stylu vintage.
Z holu na prawo przechodzimy do części dziennej – salonu z kuchnią, flankowanego przez dwa gabinety. W części wypoczynkowej króluje sofa Avant firmy Olta, z tapicerką z gęsiego pierza. Obok stanął wyplatany fotel w stylu Chippendale, jeden z kilku przedmiotów znalezionych na targu staroci. Co ciekawe, w salonie nie ma telewizora. Kanapa zwraca się ku oknom z pięknym widokiem. Gdy gospodarzom przychodzi ochota na dobry film, z sufitu wyjeżdża zwijany ekran i włącza się rzutnik.
Inwestorom zależało na oddzieleniu otwartej kuchni, dlatego obok wyspy pojawiła się ażurowa ścianka z drewnianych lameli, zmyślnie montowana do sufitu i do boku blatu – takie rozwiązanie pozwoliło uniknąć uszkodzenia podłogi.
Nieco powyżej blatu roboczego z płomieniowanego granitu o półmatowej powierzchni, znalazł się niewielki drewniany barek, przy którym zwykle zaczynają się przyjęcia, by następnie przenieść się do stołu i relaksować na krzesłach Cherry polskiej firmy Iker.
– Współpraca od początku przebiegała dobrze. Inwestorzy ufali naszej intuicji, byli otwarci na nietuzinkowe rozwiązania, pozwolili na wiele szaleństw, ale mieli też doskonałą świadomość własnych wymagań i potrzeb – podsumowuje Iga Koperska.
Bio projektu:
Projekt wnętrza: Finchstudio
Zdjęcia i stylizacja: Aleksandra Dermont
Oprac. na podst.: mat. prasowe Finchstudio
Fot.: Aleksandra Dermont