Kiedyś niepozorne, będące jedynie dodatkiem. I choć praktyczne, to występujące raczej na tle innych mebli z zestawu: foteli, kanap i sof. Pufy, bo to o nich mowa, wracają na salony. I to w wielkim stylu.
Tak! Obecnie pufy wracają do łask jako dopełnienie salonu, które może być alternatywą dla wielkogabarytowych foteli, czy kolejnej kanapy. Podnóżek, siedzenie, a nawet stolik kawowy – tu trzeba zgodzić się, że pufy dalej mogą być bardzo praktyczne, a ich różnorodność sprawia, że pasują do wnętrza w każdym stylu.
W stadzie raźniej
Oryginalnych puf nie trzeba szukać daleko, bo polscy projektanci tworzą meble, które są doceniane na całym świecie.
Na początek przyjrzyjmy się, zaprojektowanym przez studio Nurt, kolorowym pufom „Stado”. Jak sama nazwa wskazuje, siedziska najlepiej prezentują się w większej ilości, a ich barwne kompozycje budzą skojarzenia ze światem znanym z „Alicji z Krainy Czarów”. Metalowe miedziowane nóżki subtelnie odciążają formę puf, dodając im elegancji, która sprawdzi się zarówno w salonie, jak i przestrzeni biurowej.
Twardo – miękko
Kolejnym polskim projektem jest UFA, stworzona przez Studio 1:1. UFA składa się z dwóch elementów – poduchy o obłych kształtach oraz metalowego „kosza” z nóżkami, w który wkładamy poduchę. Całość tworzy estetyczną obłą formę, która zachęca, by na niej spocząć. Występująca w sześciu stonowanych kolorach będzie idealnie pasować do prostych spokojnych wnętrz, a filcowe obicie ociepli nawet najbardziej surowe przestrzenie. Poduchy można z łatwością wymieniać i eksperymentować z kolorami, do czego zachęca producent.
Modułowe i cukierkowe
Następną rodzimą propozycję stanowią projekty Maxa Kobieli. To Puffy, zaprojektowane pod szyldem PHORMY. Kuszą soczystymi barwami i oryginalną formą. Występują w trzech różnych wielkościach i można je dowolnie komponować, tworząc długie ciągi siedzeń. Równie dobrze można postawić jedną samodzielną pufę w salonie, przed łóżkiem, a nawet w łazience. Ten dość odważny, a przy tym nowoczesny mebel ożywi wnętrze, będąc ciekawym akcentem, którego nie da się przeoczyć.
Pufy pod chmurką
Mamy też i projekty spoza naszych granic. Wyruszmy więc do Belgii, z której wywodzi się marka Tribù. We współpracy z projektantką, Monicą Armani powstała linia puf, której kapryśna pogoda nie straszna, dzięki czemu doskonale nada się do ogrodu lub na taras. Dostępne w wielu opcjach kolorystycznych oraz trzech rozmiarach pufy Nomad są formami idealnie komponującymi się z otoczeniem, a ich nienachalny design przywołuje na myśl elementy ogrodu zen.
Nieśmiertelna klasyka
Jeżeli zaś ponad wszystko cenimy sobie tradycyjne rzemiosło i naturalne materiały, to Derby Pouf projektu Christine Kröncke będzie dla nas idealnym wyborem. Pufa obita wysokiej jakości skórą jest świetną inwestycją, która będzie mogła służyć nam długie lata.
Pufy są bardzo wdzięcznymi meblami, łatwo dostosowującymi się do reszty wnętrza. Zanim jednak zdecydujemy się na wprowadzenie ich do swojego domu, warto zastanowić się nad kilkoma kwestiami. Czy mają wyróżnić się kolorem, czy jednak topić się z resztą otoczenia? Czy stawiamy na prostotę, a może na zdecydowane, oryginalne formy? Wachlarz możliwości, faktur, kształtów i kolorów jest naprawdę szeroki.
Fot. i oprac. na podst.:
mat. prasowe Christine Kröncke, Tribù, Phormy, Doki, Nurt