Od amerykańskiego stylu glamour do wariacji na temat europejskich pałaców. W projektach Kena Fulka sprzeczności łączą się pod sztandarem przepychu.
Zanim Ken Fulk rozwinął skrzydła jako projektant wnętrz dla amerykańskiej socjety, miał już na koncie kilka innych ścieżek kariery. Zajmował się organizacją spektakularnych wydarzeń towarzyskich, takich jak bal charytatywny na zamkniętej ulicy w San Francisco z czterodaniową kolacją i prywatnym koncertem Stevie Nicks w programie. To doświadczenie widać w jego projektach – w umiejętności dopieszczania detali i łączenia ze sobą pozornych sprzeczności w celu stworzenia wnętrza, które opowiada historię. Wcześniej Fulk prowadził firmę sprzedającą luksusowe akcesoria erotyczne. I to też widać. Jego projekty są zmysłowe, wyraziste, czasem lekko drapieżne.
Wygląda na to, że Amerykanin lubi się wcielać w rolę czarodzieja. W 2016 roku ukazał się album dokumentujący jego najlepsze realizacje, z okładką stylizowaną na retro plakat spektaklu prestidigitatorskiego. Książka nosi tytuł „Magiczny świat pana Kena Fulka”. Na czym więc polegają jego czary? I czy to w istocie magia, czy tylko sztuczki?
Fulk rozwinął styl, który można określić jako „więcej znaczy więcej”. Nie boi się nasyconych kolorów, wyrazistych elementów dekoracyjnych i przepychu. Bawi się w imitowanie i mieszanie ze sobą europejskich stylów historycznych. Umieszcza we wnętrzach antyki obok podróbek, nieudanych dzieł sztuki czy przeskalowanych posągów.
Bliska jest mu estetyka „gabinetu osobliwości”, co widać w słabości do kuriozów takich jak wypchane zwierzęta czy fragmenty zbroi. Potrafi stworzyć w mieszkaniu klienta galerię portretów wyimaginowanych przodków, złożoną z historycznych obrazów, ale też współczesnej sztuki i jakiś kiczowatych obiektów, które mogą wprowadzać element niepokoju do tej opowieści.
Fulk zestawia rzeczy dosyć arbitralnie, skupiając się przede wszystkim na ich walorach estetycznych, nie biorąc pod uwagę pierwotnych kontekstów i znaczeń. Nie widzi przeszkód, by umieścić różową lampę z tworzywa sztucznego obok wypukłego lustra weneckiego w złoconej ramie. Zna zasady, ale bardzo lubi je naginać.
Przy wyraźnej skłonności do układania puzzli z europejskich inspiracji, Ken Fulk jest także spadkobiercą klasycznego amerykańskiego glamouru. Chętnie wykorzystuje drewniane boazerie, klubowe skórzane kanapy, zwierzęce wzory czy złote akcesoria w stylu art déco.
Choć niektóre z brawurowych żartów projektanta mogą okazać się trudne do przełknięcia dla bardziej konserwatywnego odbiorcy, nie sposób odmówić Fulkowi swady i odwagi w realizowaniu własnej wizji.
Oprac. na podst.:
kenfulk.com
architecturaldigest.com
Baza produktów
Inne ciekawe eventy

Wystawa Mies van der Rohe Awards 2024

CERSAIE 2025

Targi Rzeczy Ładnych 2025 Zima
