Niewielka kawalerka to efekt powojennych akcji „zagęszczania” kwaterunku. Wtedy to z dwóch mieszkań na piętrze budynku zrobiono cztery – najmniejsze z nich miało 20 m kw., a jego główna „izba” w myśl obowiązujących wówczas przepisów – 16.
– Choć budynek powstał w latach 30. ledwie można odnaleźć w nim ślady modernistycznej myśli – zaoblenia narożników ścian na klatce schodowej, balustrady z poziomymi podziałami. Stracił też z pewnością wiele ze swojego pierwotnego charakteru podczas kolejnych powojennych przebudów i remontów. Jednak to wystarczyło, byśmy mogli podjąć i poprowadzić modernistyczny wątek – mówi Szymon Hanczar.
Odniesienia do stylu Bauhausu, modernizmu, do projektów Le Corbusiera pojawiają się na wielu poziomach. Pierwszy to materiały. Mamy tu nawiązanie do lastryko w formie ceramicznych płytek o charakterystycznym wzorze, zastosowanych na podłodze kuchni, łazienki i strefy wejścia do mieszkania, szklane luksfery, krzesła na metalowej, giętej bazie. Drugi to rozwiązania, takie jak choćby zaoblenie najbardziej narażonych na zniszczenia krawędzi, eliminacja zbędnych ścian, ciągłość i powtarzalność materiałów oraz kolorów. Trzeci to wielofunkcyjność – zabudowa w roli ściany, dodatkowe krzesła na co dzień służące jako stoliki nocne, kilim będący dekoracją i osłoną ściany.
Barwy podstawowe
Kuchnia, wbrew powszechnie stosowanym na małych metrażach rozwiązaniom, jest oddzielona ciągiem dwustronnej zabudowy meblowej, która stanowi przestrzeń do przechowywania zarówno dla kuchni, jak i pokoju. Wykonane z luksferów przeszklenie nad szafkami wizualnie powiększa przestrzeń oraz wpuszcza światło dzienne do ciemnej kuchni i łazienki. Podłużna kuchenna przestrzeń przypomina proste i praktyczne kuchnie frankfurckie. W szafkach ukryte są tu lodówka i pralka, drewniany blat z klejonki płynnie przechodzi w ściankę przyblatową, świetlówka pod górnymi szafkami oświetla blat roboczy. W kuchni pojawia się też – w kontraście do stonowanego, biało-szarego pokoju – kolor. Intensywna czerwień frontów dolnych szafek przemyka się futryną drzwi do łazienki, gdzie pokrywa drzwi i wpełza na drążek na którym zawisła zasłona prysznica.
Kolor – tym razem żółty – króluje też w kompaktowej łazience. – Tu liczył się każdy centymetr przestrzeni. Szukaliśmy możliwie niewielkich sprzętów i wykrawaliśmy wszystko, co dało się wykorzystać, jak na przykład wnękę nad umywalką, której jedną stronę zajmuje półokrągła szafka z lustrzanym frontem, a drugą można wykorzystać jako otwartą półkę na przykład na większe butelki kosmetyków. Przydały nam się tu bardzo doświadczenia z naszych poprzednich mikro-projektów, np. z apartamentu wakacyjnego w Sokołowsku – podkreśla Szymon Hanczar.
Komfort to pierwszy wybór
Sercem mieszkania jest centralnie ustawione w pokoju, dość duże łóżko. To nieco zaskakujące, ale wyniki badań w grupie docelowej tej mini-inwestycji (20-25 lat, poszukujący pierwszego mieszkania na wynajem) pokazały, że szczególnie pożądanym miejscem do spania jest dla nich właśnie wygodne łóżko, a nie rozkładana sofa. Komfort i jakość odpoczynku wygrywają więc z potrzebą posiadania miejsca do towarzyskich spotkań – te zawsze przecież można zorganizować „na zewnątrz”, albo odsunąć od regału stół, pełniący rolę miejsca do pracy i spozywania posiłków a gości posadzić na dodatkowych krzesłach/szafkach nocnych.
By choć trochę zmniejszyć zajmowaną przez łoże przestrzeń, zamiast klasycznego tapicerowanego zagłówka mamy na ścianie ręcznie tkany, kolorowy kilim – będący jednocześnie główną dekoracją i dawką koloru w stonowanej przestrzeni pokoju. – Wybraliśmy ten konkretny kilim, bo jego kolory idealnie wpisują się w paletę barw stworzoną przez Le Corbusiera. W kuchni i łazience z kolei mamy barwy podstawowe, z których tak chętnie korzystali projektanci z kręgu Bauhausu. Chcieliśmy iść jeszcze krok dalej i ich wzorem zastosować czerwień, błękit i żółć np. na instalacji c.o. w pokoju, jednak po głębszym namyśle pozostawiliśmy część dzienną, do pracy i odpoczynku, w uspokajającej bieli – opowiada o doborze kolorów Szymon Hanczar. Bauhaus przywołuje też kolorowy plakat na ścianie i kupione z drugiej ręki krzesła Cesca projektu Marcela Breuera.
– Od początku wiedzieliśmy, że w tym projekcie musimy zachować praktyczne podejście, że niewielkiej przestrzeni nie można lekkomyślnie marnować. Z drugiej strony jednak kusił nas mocny kolor, po który też chętnie sięgamy w naszych projektach. Oparcie się na bauhausowskich, modernistycznych inspiracjach pozwoliło nam połączyć te dwa podejścia i stworzyć przestrzeń radykalnie funkcjonalną, acz nie pozbawioną charakteru. Mamy nadzieję, że dzięki temu jego przyszłym mieszkańcom, choć na malutkim metrażu, będzie się tutaj przyjemnie żyć – podsumowuje projektant.
Galeria zdjęć
Fot.: Meluzyna Studio; oprac. na podst.: mat. prasowe hanczar.studio