Lekkie, plastyczne, wytrzymałe i lubiące recykling. Jego wyjątkowe właściwości sprawiły, że w XIX wieku było droższe od złota, a wynalezienie sposobu na masową, tańszą produkcję otworzyło mu bramy wielkich zakładów i mniejszych wytwórni. Aluminium zadomowiło się w aptekach, drogeriach i sklepach spożywczych, a dziś chętnie przekracza progi salonów.
II wojna światowa pozostawiła po sobie jedną dobrą rzecz – nadwyżki aluminium wykorzystywanego do budowy statków i samolotów. Ten surowiec szybko znalazł swoje miejsce na rynku przedmiotów codziennego użytku. Wybuchł szał na aluminium, po którym nastała era tworzyw sztucznych. Jednak powrót do lekkiego stopu był nieunikniony. Dziś wykorzystuje się go znów nie tylko w motoryzacji czy budownictwie, lecz także w sztuce. Sztuka użytkowa doskonale przyjęła aluminiowe krzesło Alumnium Hudson Philippe’a Starcka oraz szezlong Lockheed Lounge Marca Newsona.
W historii kina i mody zapisał się też strój ćmy, w którym Katherine Hepburn w 1933 roku zagrała Lady Cynthię Darrington w filmie Christopher Strong.
W Londynie na Park Lane od 2011 roku można zobaczyć słynną rzeźbę Lorenzo Quinna VROOM VROOM. Taką samą instalację postawiono w Abu Dhabi i w Walencji.
Dziś w Polsce zużywa się ok. 500 mln puszek rocznie. Dzięki wykorzystywaniu odpadów aluminiowych do wytwarzania nowych produktów oszczędzane jest aż 95% energii.
Recykling 100%
Aluminium kocha przemiany. Z recyklingiem lubi się tak bardzo, że w Polsce jego produkcja odbywa się wyłącznie w cyklu zamkniętym. Nie potrzeba boksytu (był jedynym źródłem aluminium po odkryciu metody jego elektrolizy w 1886 roku) ani wielkich nakładów energetycznych, a jedynie czasu. Pozyskiwanie aluminium z odpadów (puszki, opakowania etc.) zostało nagłośnione w 2011 roku przez organizację Aluminium Association – ustanowiono wtedy rekord Guinnessa, budując ponad ośmiokilometrowy łańcuch z ponad 60 tysięcy aluminiowych puszek. Dziś w Polsce zużywa się ok. 500 mln puszek rocznie. Dzięki wykorzystywaniu odpadów aluminiowych do wytwarzania nowych produktów oszczędzane jest aż 95% energii.
Wcielenia aluminium
Nawet wielokrotnie przetapiane, aluminium nie traci swoich właściwości. Dlatego jest tak wdzięcznym surowcem, który ma nieskończoną liczbę żyć – po wyjściu z odlewni w formie kilkukilogramowej gąski może przybrać formę opakowania, elementu statku albo stanąć w naszym salonie jako stół.
Znaki w przestrzeni
Taka odlewnia, w której aluminium zmienia wcielenie, jest miejscem, magicznym, nie z tej ziemi. Ubrani w kombinezony specjaliści czuwają nad procesem przemiany. Polska firma VANK dba, by te „kosmiczne” procesy zachodziły lokalnie. Przetapiają i odlewają w rodzimej odlewni. Szyją u siebie, czyli u okolicznych rzemieślników pod Swarzędzem. Wszystko zostaje w rodzinie, którą stanowi region – regionalne powiązania są dla zespołu VANK tak samo ważne, jak praca zespołowa i poszanowanie cyklu życia produktu. I to widać. Ich meble łatwiej bowiem nazwać eksponatami czy elementami sztuki niż produktami. Sami zresztą podkreślają, że wyznają zasadę „Sztuka wszędzie”, odwołując się do hasła polskiej awangardy XX wieku.
VANK produkuje meble dla każdego, kto ceni sobie otaczanie się pięknymi przedmiotami, bo jego zespół wierzy, że można zatrzeć granicę między sztuką a rzeczywistością. „Masowy” to niedobre słowo, niosące skojarzenia z bylejakością i tandetą, a od tego VANK stroni. Funkcjonalny, wysmakowany i ekologiczny – te słowa architektom, inżynierom i rzemieślnikom tworzącym zespół VANK są szczególnie bliskie, bo charakteryzują każdy element przestrzeni, który stworzyli.
Stoły od VANK mają być funkcjonalne i piękne – taki jest VANK_FOUR. Stabilny i ascetyczny, ale wyróżniający się drobnym detalem, czyli charakterystycznym diamentowym szlifem wieńczącym jego nogi.
WOODI nagrodzono w 2012 roku w prestiżowym konkursie z dziedziny wzornictwa przemysłowego – Red Dot Design Award.
Wygodny i futurystyczny fotel WOODI łączy klasyczne materiały siedziska z aluminiowym stelażem (do wyboru mamy 12 wersji fotela z 7 różnymi kolorami sklejki i 130 kolorów tkanin i skór tapicerki, a także rodzaj stelaża). WOODI nagrodzono w 2012 roku w prestiżowym konkursie z dziedziny wzornictwa przemysłowego – Red Dot Design Award.
Firma VANK otrzymała też w 2015 roku dwie nagrody iF Design Award. Pierwszą za wyrafinowany estetycznie stół z elektryczną regulacją wysokości VANK_move.
Drugą za mobilną ściankę VANK_wall pochłaniającą dźwięk dzięki geometrycznej, diamentowej strukturze tkaniny.
Jak widać, aluminium ma się dobrze. Lubi się z meblami, wpisuje w designerskie trendy i dziś znów jest cenione przez koneserów, ale sporo tańsze niż w czasach, gdy zostało odkryte – w XIX wieku było nawet droższe od złota. Podobno goście cieszący się specjalnymi względami Napoleona III jedli sztućcami aluminiowymi, ci zwyczajni zaś musieli się zadowolić złotą zastawą. Dziś wyjątkowego gościa posadzimy na aluminiowym designerskim krześle.
Oprac. na podst.:
Materiały prasowe firmy VANK / vank.pl