Fajans, kamionka i wreszcie porcelana. Historia polskiej ceramiki sięga czasów średniowiecza, a od XIX wieku możemy mówić o światowej sławie porcelany, która z manufaktur Dolnego Śląska trafiała na dwory królewskie i inne ekskluzywne stoły. Dzisiejsza porcelana odważnie eksperymentuje z formą i niewiele ma wspólnego z babcinym stołem. Chyba że nawiązuje do niego w przewrotny sposób.
Podróż w poszukiwaniu śladów słynnej polskiej porcelany dobrze zacząć na przykład od Bolesławca. W XIX wieku funkcjonowały w nim nie tylko wiodące na rynku firmy, takie jak Reinhold & CO, Julius Paul & Sohn czy Werner & CO, ale też Zawodowa Szkoła Ceramiczna, której absolwenci z odwagą wprowadzili nowe technologie wytwarzania naczyń i klasycznym wyrobom kamionkowym zaczęli nadawać awangardowe kształty oraz zdobienia. To tutaj widzimy też początki techniki stempelkowej, charakterystycznej dla Bolesławca do dziś (kropki, rybie łuski czy listki koniczyny).
Ćmielów i Chodzież
Ze swojsko brzmiącego Bolesławca tylko krok do Ćmielowa i Chodzieży. Mówiąc o Polskich Fabrykach Porcelany „Ćmielów” i „Chodzież”, wypada cofnąć się do końca XVIII wieku – to wtedy miejscowy garncarz Wojtas zaczął produkcję naczyń z gliny i fajansu. W latach 30. XIX wieku w manufakturze zaczęto produkować porcelanę, często ubieraną w ażurową formę, a od lat 40. zdobioną wiejskimi krajobrazami, portretami sławnych ludzi czy scenami z Biblii i mitologii.
Wiek XX to dla Fabryki Porcelany i Wyrobów Ceramicznych w Ćmielowie okres współpracy z wybitnymi projektantami, takimi jak B. Wysocki, J. Steckiewicz czy B. Wendorf, których projekty cieszą się dziś mianem kultowych i nadal są produkowane. Jak chociażby serwis do kawy KULA czy kolekcja EMPIRE, która została oficjalną zastawą stołową w Belwederze i na kilku dworach oraz w placówkach dyplomatycznych Europy.
W Chodzieży natomiast swoją działalność ceramiczną rozpoczęli w połowie XIX wieku Hermann Müller i Ludwik Schnorr. Początkowo był to fajans, w latach 90. XIX wieku zastąpiła go szlachetna porcelana. Historia przedsiębiorstwa była dość burzliwa, przechodziło z rąk do rąk, a w okresie wojny pozostawało pod zarządem III Rzeszy. W czasach powojennych utworzono Chodzieskie Zakłady Porcelany i Porcelitu, w latach 60. produkowano tu m.in. kultową kolekcję PROMETEUSZ autorstwa ikony polskiego wzornictwa, Danuty Duszniak.
Niezależnie od oficjalnej nazwy, która, jak widać, wciąż się zmieniała, miłośnikom porcelany do dziś wystarczają dwa hasła: Chodzież i Ćmielów. W dziedzinie sztuki użytkowej i polskiego wzornictwa to klasa sama w sobie.
Porcelana z przyszłością
Klasyczne kolekcje z Ćmielowa i Chodzieży wciąż przypominają o imponującej historii polskiej porcelany
Klasyczne kolekcje z Ćmielowa i Chodzieży wciąż przypominają o imponującej historii polskiej porcelany – nawiązując do tradycji lub wręcz wypuszczając w świat doskonałe wyroby w niezmiennej formie, zaprojektowane jeszcze w ubiegłym wieku. W 2015 roku z okazji jubileuszu 225-lecia marki „Ćmielów” wspomniana Danuta Duszniak otrzymała nagrodę PorcelaNowe – za całokształt dokonań w dziedzinie projektowania ceramiki użytkowej.
Wielkie dokonania na rzecz polskiej ceramiki ma na koncie również Marek Cecuła, słynny artysta, ceramik, kurator i wreszcie pedagog.
W nowojorskim SoHo otworzył on pracownię Modus Design i galerię Contemporary Porcelain, by w XXI wieku wykorzystać swoją markę i ogromne doświadczenie i dać szansę młodym projektantom o świeżym spojrzeniu.
W 2000 roku wrócił do Polski i od 2013 roku jako dyrektor artystyczny prowadzi Ćmielów Design Studio – czyli pracownię, w której m.in. powstają projekty produkowane w fabrykach „Ćmielowa” i „Chodzieży”. Tu splata się wielopokoleniowa tradycja ze świeżym nurtem we wzornictwie. Sztuka znajduje wspólny język z przemysłem, powstają śmiałe wizje i stosuje się eksperymentalne techniki produkcji.
Ćmielów Design Studio we współpracy z Instytutem Adama Mickiewicza organizuje Art Food Project, coroczne warsztaty, dzięki którym fabryki porcelany mogą nawiązać współpracę ze studentami prestiżowych uczelni, a ci biorą udział w wystawach i mają wpływ na kształtowanie współczesnych nurtów w dziedzinie funkcjonalnej porcelany.
Ceramika z pogranicza
Ceramika dekoracyjna i użytkowa chętnie czerpie z dokonań rzeźby, przejawia też malarskie ciągoty. Widać to na przykład w projektach warszawskiego studia ceramicznego MOSKO – pracowni Moniki Kopciowskiej, ArcyDzielni czy projektach studia ENDE, stworzonego przez Natalię Gruszecką i Jakuba Kwarcińskiego. Ręcznie robione naczynia, wazony i figurki znajdują koneserów na całym świecie.
Jak widać, porcelana wcale nie jest taka krucha. Wciąż ma się dobrze wszędzie tam, gdzie tradycje wzornicze są silnie zakorzenione, a umysły projektantów otwarte na nowe technologie i nową jakość; w codziennym, ale i w odświętnym, restauracyjnym czy nawet „dworskim” wydaniu. Ceramiczne cuda znajdziemy zarówno w produkcji przemysłowej, jak i tej na mniejszą skalę – jednak i tu, i tu liczy się człowiek oraz projektant, który tworzy z potrzeby uszlachetnienia naszej codzienności pięknym przedmiotem.
Fot. i oprac. na podst.:
mat. prasowe Ćmielów Design Studio, Zakłady Ceramiczne „Bolesławiec”, MOSKO, ENDE, ArcyDzielnia