Albo nasza planeta wiruje szybciej, albo życie naprawdę przyspieszyło i wymaga od nas więcej, a do tego natychmiast. Nic dziwnego, że czujemy się zmęczeni i przytłoczeni, a wartościami, za którymi tęsknimy najbardziej są wyciszenie, poczucia spokoju i kontakt z naturą. Dobra wiadomość jest taka, że o nasz dobrostan mogą zadbać nasze wnętrza, a dokładniej – nasze kuchnie.
Ponieważ łatwe rozwiązania nie istnieją, i raczej wiemy, że nikt nie zaczaruje rzeczywistości, musimy zadowolić się pomysłami o nieco mniejszym rozmachu, ale za to działającymi systemowo, powoli, lecz skutecznie. A ponieważ największy wpływ mamy na siebie i najbliższe otoczenie – nasze mieszkanie – od tego właśnie najlepiej zacząć. Zadanie będzie o tyle łatwiejsze, że mamy do dyspozycji cały wachlarz pomysłów, stylów i tendencji. Znaczącym kierunkiem, w którym będziemy podążać przez następne sezony, zdaje się być szczególna mieszanka przenikających się trendów, które wpływają tak na wygląd, jak i na funkcjonalność przestrzeni mieszkalnej.
Ta zmiana w podejściu do trendów ma związek z pandemią, co chyba nikogo specjalnie nie dziwi, bowiem covid i lockdown znacząco odcisnęły się na naszej rzeczywistości. Wizje designerów z jakimi można się było zapoznać podczas pierwszej dużej polockdownowej wzorniczej imprezy, czyli Supersalone 2021 w Mediolanie, były niemal bezpośrednią odpowiedzią na pandemiczne bolączki. Presja życia w trudnych warunkach, nie tylko z powodu covidowego zamknięcia i braku stabilności, ale również dynamicznych zmian klimatycznych i ekonomicznych, zaowocowała propozycjami, które mają uspokajać i wspierać w nas poczucie bezpieczeństwa.
Wyciszenie, ukojenie, kontakt z naturą i tym, co pierwotne, rzemieślnicze (w kontrze do przemysłowej sztampowości) to wartości, za którymi tęsknimy najbardziej. Zgodnie z raportem wzorniczym Domoteki potrzeby te najlepiej realizują tendencje stawiające na kojące kolory, rzemiosło, naturalne formy, naturalne materiały – kamień i drewno.
Odpowiedź na aktualne potrzeby
Jednym z kolejnych znaków czasu jest wzajemne przenikanie się funkcji poszczególnych stref przestrzeni mieszkalnej – i nikomu, kto otarł się o pracę zdalną, nie trzeba tego szerzej wyjaśniać. Intrygującym efektem ubocznym tego zjawiska jest migracja trendów, swobodne ich rozlewanie się po wszystkich pomieszczeniach domu.
W ciekawy sposób wpłynęło to na przestrzeń kuchni, już i tak mocno włączoną w strefę dzienną poprzez stopniowe otwieranie na jadalnie i salony, a teraz dodatkowo chętnie adaptującą wymienione nurty. Jak wyposażenie kuchni radzi sobie z zapewnianiem wzmożonej potrzeby bezpieczeństwa? Jako „serce domu” kuchnia zawsze miała specjalne zadania spajająco-ocieplające, ale w nowej, postcovidowej erze odbywa się na innych warunkach i przy pomocy innych środków niż dawniej.
Nowe barwy
Pierwsze skojarzenie ze słowem „kolor” budzi wizję barw mocnych, konkretnych, wyrazistych. Ale projektanci zmuszają nas do zmiany spojrzenia. Nie bezpodstawnie – sami sięgając do badań nad psychologią koloru, zyskują coraz większą wiedzę o kojącym działaniu barw i otwierają przed nami paletę odcieni zaczerpniętych z natury, od których przez tak długi czas byliśmy odcięci. Ich szczególnym zainteresowaniem cieszy się zieleń, rozpisywana na dziesiątki niuansów, dająca poczucie harmonii i odpoczynek dla zmęczonych oczu. Owo zauważalne uwrażliwienie na niuanse skutkuje nową, wysubtelnioną paletą barw widoczną w propozycjach wielu firm, choćby Veneta Cucine, dostępnej w ofercie Domoteki, czy Pfleiderer w kolekcji Mood Stories.
Tekstury do czucia
Tuż za zaczerpniętymi z natury kolorami podążają faktury i odwzorowania tekstury. Pojawiają się na płaszczyznach kuchennych mebli, frontach, blatach i ścianach. Jak chyba nigdy dotąd, możemy i potrzebujemy czerpać z siły i mocy naturalnych symboli stabilności i wytrzymałości – kamienia w rozmaitych wariantach, twardego drewna. Skłonność ku wszystkiemu, co naturalne przejawia się w lekkim odwrocie od powierzchni „na wysoki połysk”. Da się to zauważyć nawet w produktach w tak oczywisty sposób polerowanych, jak armatura i baterie – mniej połysku, więcej efektu postarzenia czy rzemiosła, wizualnej chropowatości, piaskowania, odcieni brązu, miedzi, starego lub różowego złota, beżu i czerni – owszem, nawet w bateriach. Przejawia się to również w monochromatycznych zestawieniach lub połączeniach matu z matem (chropowatej granitowej okładziny ściennej i aksamitnej, matowej baterii kuchennej) – jak w kolekcjach Zaffiro czy Ardesia FDesign.
Reflektor na światło
Nie trzeba być wielkim znawcą wnętrz i zasad ich projektowania, by wiedzieć – lub choćby czuć – jak wiele można zdziałać za pomocą światła. W odniesieniu do postpandemicznej potrzeby bezpieczeństwa, ukojenia i ulgi, oświetlenie może zdziałać szczególnie dużo. I niekoniecznie chodzi o ten jego rodzaj, który otula i relaksuje, czyli oświetlenie przestrzeni sypialni czy strefy wypoczynkowej w salonie. Najwięcej do zrobienia jest przecież w miejscach wymagających skupienia, a więc w przestrzeni przeznaczonej do pracy, również tej ręcznej, kuchennej – jak sprawić, by spełniało swoje zadania, a jednocześnie nie przytłaczało i nie męczyło? Odpowiedź może być prosta: teraz to nie my podążamy za światłem, ale światło ma podążać za nami i naszymi potrzebami. Nowoczesne oprawy świetlne nie tylko dbają o komfort oczu, zmniejszając efekt olśnienia (czyli rażenia, odbicia od polerowanych powierzchni blatu), ale także wtapiają się w przestrzeń i pozwalają sobą swobodnie manipulować. Co ważne przy projektowaniu kuchni i jadalni, wyznaczaniu miejsca na wyspę kuchenną czy stół, współczesne lampy dają już możliwość zmiany położenia punktu świetlnego bez konieczności przekuwania sufitów i przearanżowywania całej strefy. Wystarczy naciągnięcie linek czy drobne manipulacje, wpisane w konstrukcję lampy (przykładem może być lampa Pura marki Labra).
Odpowiednie oświetlenie wspiera wygląd wszelkich powierzchni we wnętrzu – również ścian, podłóg, mebli – frontów zabudowy kuchni. To dzięki niemu bardziej i mniej rozległe powierzchnie kuchenne są w stanie pozytywnie oddziaływać na nasze zmysły. W zestawieniu z wciąż silnym trendem naturalnych (choćby tylko wizualnie) podłóg dostajemy możliwość tworzenia nieskończonych wariacji kuchni-oazy. Może ona stać się odpowiedzią na ostatnie niełatwe dwa lata, które udowodniły nawet zajadłym mieszczuchom, że psychofizyczny komfort i emocjonalny dobrostan są mocno skorelowane z naszym kontaktem z przyrodą. Design odnalazł się w tej sytuacji dość szybko i pokazał, że potrafi przywrócić utraconą więź z naturą.
Fot. i oprac. na podst.:
mat. prasowe PROFUNDO