Droga dywanu w stylu orientalnym wiodła przez salon pani Dulskiej i blokowe M3 aż na śmietnik. Zobaczcie jego triumfalny powrót.
Jeszcze nie tak dawno w przeddzień ważnego święta na polskich osiedlach rozlegał się miarowy odgłos trzepania dywanów. Historia nie zna chyba przypadku, by czyszczony kobierzec uniósł swojego właściciela wprost spod bloku i porwał w stronę szerokiego świata pełnego przygód. Ale ten pomysł nie jest całkiem niedorzeczny, gdyż dywany zaściełające podłogi PRL-owskich mieszkań miały więcej wspólnego z estetyką Baśni z 1001 nocy niż stojącą obok meblościanką z kryształem.
Orientalne dywany: tradycja na nowo
Jako spadek po mieszczańskim guście w drugiej połowie XX wieku nadal pyszniły się mocnymi kolorami oraz kontrastowymi, dekoracyjnymi wzorami rodem z perskiego bazaru. Porzucone u progu nowego stulecia, dywany w stylu orientalnym świętują teraz triumfalny powrót i ukazują nowe oblicze.
Zużyty, a jaki piękny!
Ledwo widoczne ornamenty są utkane ze stonowanych, niezbyt kontrastowych nici. Niektóre orientalne dywany zostały zainspirowane tym, jak upływ czasu nadaje rzeczom naturalnej patyny ‒ materiał tkany jest w sposób imitujący przetarcia i blaknięcie koloru. W innych projektach wąska paleta chłodnych odcieni barw zdaje się być zaczerpnięta ze skandynawskiego minimalizmu. Te pomysły to efekt pracy projektantów uznanej polskiej marki Dywilan, która z odwagą zapisuje nowe kartki w dziejach polskiego wzornictwa tekstylnego. Ciąg dalszy zapowiada się naprawdę ciekawie.
Sprawdź ofertę dywanów Dywilan na Arte.pl.
Fot. i oprac. na podstawie:
mat. prasowe
Dywilan