Małe, niepozorne przedmioty, na których codziennie bez namysłu kładziemy dłoń lub omiatamy je niewidzącym spojrzeniem. Czy to znaczy, że włączniki do światła mają tylko działać, a nie muszą wyglądać?
Niewielkie rzeczy lubią sumować się do spektakularnych efektów. Jeśli nie wierzycie, spróbujcie odmalować framugę drzwi lub wymienić zniszczone listwy przypodłogowe. Ładne włączniki grają w tej samej lidze ‒ sprawiają, że wnętrze od razu wydaje się bardziej zadbane i dopracowane.
Nienudne i nowoczesne włączniki światła
Na pomysł, aby uwolnić nas od dyktatu bezdusznego białego plastiku wpadli twórcy polskiej marki Karlik, która zajmuje się… ubieraniem włączników w kolorowe szaty. Nowoczesne włączniki światła kontakty otrzymują od nich dekoracyjne ramki z tworzywa, drewna naturalnego czy – jak mówi producent – z „efektem szkła”, w których można umieścić nawet do sześciu przycisków. Dowolnie żonglując kolorami i rodzajami wykończeń włączników i ramek, możemy ułożyć na ścianie intrygujące puzzle robiące konkurencję minimalistycznym dekoracjom.
Cacka w stylu retro
Jeżeli chcemy uczyć się celebrowania drobiazgów, najlepiej od razu zapiszmy się na korepetycje gdzieś na południu Europy. Podczas spaceru po ulicach Barcelony głowa sama skręca się na wszystkie strony na widok mosiężnych tabliczek z nazwiskami, dekoracyjnych klamek czy balustrad. Nic dziwnego zatem, że to właśnie tamtejsza marka Fontini ma dla nas porcelanowe okrągłe włączniki światła w stylu retro, w wersjach od klasycznych białych, poprzez malowane w kwiatowe motywy rodem z filiżanki babci aż po czarny total look, a także eleganckie płaskie kontakty w drewnianych ramkach inspirowane stylem kolonialnym.
Fot. i oprac. na podstawie:
mat. prasowe
karlik
fontini