Myśleliśmy, że umarł. Że odszedł w zapomnienie wraz z nastaniem epoki formalnego przepychu i stylistycznego pluralizmu. Nic bardziej mylnego – brutalizm, bo o nim mowa, cały czas jest obecny i od lat rośnie w siłę. Zakochany w betonowych monolitach, moszczący się w przestrzeni daleko wykraczającej poza ludzką skalę, surowy i bezkompromisowy brutalizm zyskuje kolejne rzesze zwolenników.
Jeśli art déco byłoby pucharem lodowym z owocami, okraszonym wiórkami czekolady, to brutalizm musiałby być miseczką czarnych oliwek – trochę słonych, lekko kwaśnych, o wyrafinowanym aromacie. Nieoczywista i wyszukana estetyka odkleiła się już dawno od samej tylko architektury obiektu, teraz otwarcie gości się także w jego wnętrzach. Oszałamiająco piękna i brzydka jednocześnie, pozwala na stworzenie przestrzeni, której nie nazwiemy grzeczną.

Beton bezapelacyjnie zawładnął brutalistycznymi konstrukcjami i to on wciąż stanowi podstawę wszystkiego, co wpisuje się w ten nurt
Ulubiony materiał mistrza, czyli początek brutalizmu
Brutalizm wykształcił się w połowie ubiegłego stulecia jako jeden z nurtów późnego modernizmu w architekturze. Kubistyczne formy zamienione zostały na ostre, monumentalne bryły o monolitycznych płaszczyznach. Abstrakcję zarzucono na rzecz ekspresji, na piedestały natomiast wyniesione zostały przestrzeń i konstrukcja. To, z czym jednak szczególnie kojarzy się nam brutalizm, to beton brut, a więc surowy beton, będący ulubionym materiałem ojca modernizmu – Le Corbusiera. Właśnie beton bezapelacyjnie zawładnął brutalistycznymi konstrukcjami i to on wciąż stanowi podstawę wszystkiego, co wpisuje się w ten nurt.
Jak zostało już powiedziane, brutalizm przeżywa wielki coming back. Każdy bardziej i mnie zainteresowany zdążył pewnie zauważyć, że nasze wnętrza od kilku dobrych lat opływają w beton (lub też materiały, które mają go imitować). Wykorzystujemy go jako okładziny ścian, blaty stołów, fronty meblowe czy elementy lamp. Brutalizm we wnętrzach ma się coraz lepiej.

W czym kocha się brutalizm, czyli beton architektoniczny
Brutalizm uwielbia surowy beton. Nie są to jednak gładkie, precyzyjnie obrobione powierzchnie, a raczej szorstkie bryły o twardych i ostrych krawędziach. We wnętrzach wykorzystuje się beton architektoniczny, który doskonale prezentuje się na ścianach naszych salonów, a dzięki możliwości impregnacji tego materiału, sprawdzi się on również w pomieszczeniach wilgotnych, jak kuchnia czy łazienka.

Producenci prześcigają się w zapewnieniu nam coraz to łatwiejszych sposobów na przyozdobienie dużych powierzchni betonem. Najbardziej trwałym i efektownym rozwiązaniem będą z pewnością wielkoformatowe płyty z betonu architektonicznego. Jednak do ich wad należy znaczna masa, gdyż jedna większa płyta może osiągać wagę około 50 kg. Kiedy planujemy obłożyć nimi całą ścianę, warto zastanowić się, czy utrzyma ona tak duży ciężar. Jeśli obawiamy się, że nie, wtedy z pomocą przyjść może tynk strukturalny imitujący beton lub też farba strukturalna o takim samym efekcie.

Beton nie tylko na ściany – meble z betonu
Jeśli beton na ścianach to za mało, nasze mieszkanie w stylu brutalistycznym wyposażyć możemy w wyjątkowe meble z betonu. Takie cymesy znajdziemy w ofercie polskiej marki Modern Line. Należą do nich meble z serii Fokus wykonane w technologii ręcznego odlewania, łączące betonową konstrukcję z miękkim filcem. Interesująca jest również linia Gravity, w skład której wchodzą biurko i krzesło. Tutaj surowy beton połączony został z ocieplającym całość drewnem w różnych wybarwieniach.


Ci, którzy szukają bardziej wyrafinowanych form, powinni zainteresować się projektami niemieckiego studia Paulsberg. Jednym z najnowszych produktów marki jest leżanka Slub Lounge składająca się z dwóch betonowych elementów o wyszukanej linii. Interesującym projektem jest również krzesło Spurt wykonane z betonu wzmocnionego włóknem węglowym.


Jeszcze bardziej surowy w formie okazuje się fotel Concrete, zaprojektowany przez Stefana Zwicky’ego. Ten szwajcarski designer postanowił przekształcić ikoniczny LC2 Armchair w monolityczną bryłę wyrażającą ciężar i chłód surowego betonu. Wzornictwo oparte na potędze masy produktu wykorzystali także projektanci z duńskiej pracowni Komplot, przygotowując dla marki Nola wyjątkowy model Concrete things.


Brutalizm nie taki oczywisty
Jak każdy inny styl, także brutalizm transponowany może być na różne sposoby. I chociaż monumentalizm, ostre linie i surowe bryły są dla niego niczym powietrze, to brutalizm w naszych wnętrzach nie zawsze pojawiać się musi w tradycyjnym, betonowym wydaniu. Dobrym przykładem będzie miękki, tapicerowany fotel Jewel Full projektu Mitchell Gold + Bob Williams, którego wyszukana bryła o zredukowanej formie doskonale wpisze się w chłodną, brutalistyczną przestrzeń.

Chociaż romans z betonem należy do najbardziej wyraźnych, brutalizm we wnętrzach ma skłonność również do szkła, stali czy mosiądzu. W salonie w stylu brutalistycznym na pewno dobrze zaprezentuje się niski stolik kawowy Laccio. Model ten, choć zaprojektowany został w 1925 roku przez Marcella Brauera, wciąż produkowany jest przez markę Knoll. Inne interesujące stoliki posiada w swojej ofercie także marka CB2.


Surowy detal
W surową przestrzeń, ubraną w beton architektoniczny i udekorowaną obnażonymi elementami konstrukcyjnymi, dobrze wkomponują się wyraźne, choć ascetycznie wprowadzone dodatki. Na uwagę zasługuje linia Korban zaprojektowana przez Ryana Korban dla marki EJ VICTOR. Znajdziemy tutaj chociażby imponujące lustro Clement w przeskalowanej ramie.

Innym łatwym sposobem na wprowadzenie brutalistycznego akcentu do wnętrza są odpowiednio dobrane oprawy oświetleniowe. Przykładem może być interesujący kinkiet Trinidad marki Arteriors Home, który złożony jest z geometrycznych płytek z czernionej stali, zespawanych w ciekawą kompozycję. Spośród polskich producentów warto przyjrzeć się lampom od Loftlight, wśród których znajdziemy wiszące i stojące modele o oprawach z surowego betonu oraz betonu pokrytego płynnym metalem.


Brutalne piękno w łazience
Mimo agresywnego brzmienia nazwy nurtu, brutalizm wciąż zaoferować może dużo ciepła, znajdowanego w ciemnych szarościach i wyciszonych metalicznych odcieniach. Szczególnie jeśli surowe materiały zestawione zostaną z drewnem, co szczególnie dobrze prezentować się będzie w łazienkach. W ten sposób możemy zaaranżować wyjątkowe sanktuarium, w którym przygaszone barwy będą ucieczką od codziennego, cyfrowego świata.

Interesującą linię betonowej armatury łazienkowej oferuje marka Native Trails. Modele takie jak Trough 4819 zdają się same w sobie być celebracją piękna i niedoskonałości, jakie tkwią w surowym materiale. Ciekawe betonowe umywalki proponuje również marka Kast, która lubuje się w prostych i zwartych bryłach, czyli dokładnie w tym, czego szukamy do naszych łazienek urządzonych w brutalistycznym stylu.


Mamy nadzieję, że podobnie jak my, wy również pokochacie chropowate powierzchnie i uczciwą niedoskonałość brutalistycznych przestrzeni. Chociaż puchar lodowy trafia we wszystkie gusta, to jednak właśnie czarne oliwki wymagają bardziej wysublimowanego smaku.
Fot. i oprac. na podst.:
Evan Joseph, Concraft, Jeger, Modernline, Paulsberg, Stefan Zwicky, Nola, Mitchell Gold + Bob Williams, Knoll, CB2, EJ VICTOR, Arteriors Home, Loftlight, Cantenbury Home Show, Native Trails, Kast