Żyrandole jeszcze do niedawna kojarzyły się głównie z fanaberiami wyższych sfer albo były po prostu zwieńczeniem sakralnych wnętrz. Na szczęście czasy te odeszły w niepamięć, a wyjątkowy żyrandol jest obiektem coraz częściej goszczącym w naszych domach. Mamy dla Was porcję inspiracji.
O fantazyjne oświetlenie można pokusić się nawet w standardowej wysokości pomieszczeniach. Ważne jest, aby zachować proporcje żyrandolu do rozmiaru wnętrza, a także zadbać o komfort wyższych osób, aby nie musiały robić czujnych uników przed świetlnymi konstrukcjami. Poniższe propozycje dumnie zaświecą zarówno we wnętrzach nowoczesnych, jak i surowych czy barokowych. Niektóre stały się już świetlnymi klasykami.
Masywne i ciężkie – Embassy Interior
Zakurzone stare formy kloszy, składowane w jednej z dolnośląskich hut szkła, zachwyciły projektantów Embassy Interior na tyle, że postanowili ponownie je wykorzystać – tym razem w nowocześniejszym wydaniu. W towarzystwie mosiężnej bazy szklane kule tworzą kompozycję godną nowojorskich loftów! Klosze powstają tradycyjną metodą dmuchania szkła, dzięki czemu każdy jest odrobinę inny i niepowtarzalny, a nieregularna faktura rozprasza delikatnie światło.
Lekką kreską malowane – Michael Anastassiades
W opozycji do ciężkich form przedstawiamy żyrandole Michaela Anastassiadesa. Patrząc na jego projekty, można wyjść z założenia, że jego głównymi narzędziami pracy są cyrkiel i linijka. Ascetyczne wręcz w formie żyrandole wyglądają jak naszkicowane projekty, zawieszone w przestrzeni. W rzeczywistości są to jednak pieczołowicie przemyślane konstrukcje, zaprojektowane tak, by urzekać zarówno w świetle dziennym, jak i sztucznym.
Naturalnie niedoskonałe – Bloomingville
Kolejny przykład mocno odchodzi od purystycznej perfekcji. Naturalne materiały plus niedoskonałe wykończenie to uproszczona recepta na modny trend wabi-sabi. We wnętrzach tego typu odnajdziemy ciekawe oświetlenie ukryte w plecionkach z traw, liści, sznurków albo naturalnych tkanin. Filozofia wabi-sabi wpisuje się także w manifest duńskiej firmy Bloomingville, której żyrandole mogłyby służyć za wizualną definicję tego stylu.
Plastikowe kolorowe cukierki – Vibeke Fonnesberg Schmidt
Po naturalnych materiałach czas na plastikowe disco, czyli wielobarwne modułowe lampy duńskiej projektantki Vibeke Fonnesberg Schmidt. Podstawowym materiałem są elementy wycięte z pleksi, o różnej przepuszczalności światła. Kolorowe konstrukcje po zapaleniu światła zamieniają się w zatrzymaną w czasie dyskotekę, na której głównym tancerzem jest światło. Żyrandole Vibke Fonnesberg Schmidt są obiektami z pogranicza sztuki rzemiosła i designu i nie da się przejść obok nich obojętnie.
Na granicy kiczu i poezji – Ingo Maurer
Skrzydlate żarówki, zdające się właśnie opuszczać gniazdo, albo żyrandol, który sami skomponujemy z kartek powstałych z cienkiego japońskiego papieru to tylko początek listy fantazyjnych projektów Ingo Maurera. Jego prace charakteryzuje subtelna gra, którą toczy ze swoimi odbiorcami. Decydując się na tak ikoniczny design, trzeba liczyć się z dominacją projektu nad resztą wnętrza.
Światło high-tech Luceplan
Wynikiem współpracy inżyniera Alberto Meda i architekta Paolo Pizzatto nad oświetleniem są zaawansowanie technicznie lampy, przywodzące na myśl scenografię z filmów sci-fi. Poza niepowtarzalnymi formami, projekty firmy Luceplan charakteryzują subtelne i precyzyjne rozwiązania, pozwalające na regulację natężenia światła lub wygodny montaż i mycie poszczególnych elementów, a także ich wymianę.
Masywne i ciężkie, plecione albo lekkie w swojej formie. Przykłady żyrandoli, które Wam pokazaliśmy, przemawiają za tym, że dzisiejszy żyrandol to po prostu biżuteria. Tyle że do wnętrza.
Fot.: Embassy Interior, Michael Anastassiades, Vibeke Fonnesberg Schmidt, Ingo Maurer, Luceplan, Bloomingville