Podczas Mood Concept MAGAZIF miał okazję porozmawiać z główną gwiazdą imprezy, projektantem i dyrektorem artystycznym marki Kartell, Ferruccio Lavianim. Przeczytajcie naszą rozmowę o sile oryginału, walce z podróbkami i… oświetleniowych inspiracjach.
Ferruccio Laviani to projektant, który od lat skupia się głównie na produkcie – oświetleniu i meblach. W swoim portfolio ma m.in. działalność z rewolucyjną grupą Memphis oraz prowadzenie własnego studia w Mediolanie. Od 1991 roku pełni funkcję dyrektora artystycznego marki Kartell, którą wcześniej pełnił dla imponującej liczby marek, takich jak Flos, De Padova, Foscarini, Moroso, Society (Limonta), Emmemobili. Zajmuje się także projektowaniem przestrzeni komercyjnych oraz prywatnych mieszkań i rezydencji, a także realizuje projekty dla marek takich jak Cassina, Dolce & Gabbana, Dada – Molteni & C., Barovier & Toso, Piper-Heidsieck, Missoni, Citroen, Hansgrohe, Martini e Rossi, Swarovski, Veuve Clicquot, Moët Hennessy, Marazzi Group, La Rinascente, MisuraEmme, Piombo, Ermenegildo Zegna, Paula Cademartori, Renault, Zuhair Murad, Haworth, Emilio Pucci, Zara, Habitat, Society (Limonta), Pasticceria Cova, Samsung.
Podczas targów Mood Concept Laviani wygłosił bogato ilustrowany slajdami wykład na temat swojej twórczości, a także oprowadził przedstawicieli mediów po dwóch stoiskach marki Kartell, na których można było zobaczyć jego najsłynniejsze projekty, w tym zarówno słynną barokową lampę Bourgie, jak i najnowszą propozycję oświetleniową – Kabuki, zwracającą uwagę niebanalnym designem. MAGAZIF zapytał projektanta o jego spojrzenie na główną ideę Mood Concept, a więc siłę oryginału, oraz o jego nieszablonowe podejście do projektowania oświetlenia.
Kupując oryginał, kupujesz coś, co ma historię i wartość, czyli przedmiot, który jest swego rodzaju wiadomością
Spotykamy się na pierwszej edycji targów Mood Concept, których hasło przewodnie to „100% original design”. To, że siłę oryginału trzeba promować, świadczy o tym, że niestety podróbki wciąż mają się dobrze. Dlaczego, według Pana, tak jest? I co możemy zrobić, aby z tym walczyć?
Kupowanie podróbek ludzie często tłumaczą finansami – tym, że mogą mieć rzecz, która wygląda, jak oryginał, ale kosztuje mniej. Myślę, że najważniejsze, co możemy zrobić, to wyjaśniać konsumentom różnicę między oryginałem a podróbką. A to oczywiście nie tylko kwestia ceny. To również waga posiadania czegoś, co jest oryginalne i reprezentuje wkład danej firmy, projektanta, jego pracę i staranność włożone w wykonanie produktu. Tak więc kupując oryginał, kupujesz coś, co ma historię i wartość, czyli przedmiot, który jest swego rodzaju wiadomością. Za kopią nie stoi nic wartościowego, to tylko rzecz, którą ktoś postanowił powielić ze względu na sukces oryginału i zarobić na tym duże pieniądze.
Rozróżnianie tych kwestii jest więc bardzo ważne. W swojej pracy bardzo często spotykam się z tym problemem, bo wiele zaprojektowanych przeze mnie przedmiotów staje się bestsellerami, a to zachęca do ich kopiowania. Patrzenie, jak ktoś wykorzystuje nie tylko coś, co zrobiłem, ale też wysiłek, który włożyła dana firma w spełnienie moich marzeń i wyprodukowanie mojego projektu, jest dla mnie bardzo przykre.
W walce z podróbkami bardzo istotna jest również kwestia kultury, bowiem moim zdaniem jeśli cenisz sobie kulturę, doskonale rozumiesz różnicę między kopią a oryginałem.
W jaki sposób radzi sobie Pan z kopiowaniem Pana projektów? Czy ma Pan na to jakiś sposób?
Staram się unikać możliwości podrobienia moich projektów już u podstaw mojej pracy, a więc próbuję tworzyć produkty na tyle innowacyjne i zaawansowane technologicznie, aby trudniej było je podrobić. Myślę, że prostota to błąd, jaki popełnia wielu projektantów – tworzą coś banalnego, co być może wygląda bardzo ładnie i jest dobrze zaprojektowane, ale już po kilku dniach na rynku pojawiają się kopie. Staram się więc przede wszystkim robić rzeczy trudne do podrobienia.
Przeciętnemu użytkownikowi designu bardzo trudno jest odróżnić podróbkę od oryginału. Gdzie wobec tego powinien szukać informacji ktoś, kto chciałby wyposażyć swoje wnętrze w wyłącznie oryginalne produkty?
To jest w dużej mierze kwestia dobrej komunikacji i widzę tu ogromną rolę mediów, które powinny tłumaczyć ludziom, na czym polega różnica między kopią a oryginałem. Takie informacje powinny również wychodzić od firm, które mogą wyjaśniać, czym się wyróżniają ich produkty i dlaczego warto zainwestować w oryginalną rzecz właśnie od nich. Ale tak jak mówiłem, liczy się też kultura, a także świadomość tego, że gdy kupujesz coś oryginalnego, to tak jakbyś kupował dzieło sztuki – oryginalny obraz zamiast jego zdjęcia.
Chęć rozkochania ludzi w moich projektach to taki magiczny składnik, który wkładam w swój proces twórczy.
Chcielibyśmy też zapytać o Pana produkty, szczególnie o oświetlenie, na które ma Pan bardzo oryginalne spojrzenie. Tworzone przez Pana lampy mają wyjątkowe kształty, barwy, niespotykane faktury i są łatwo rozpoznawalne nawet dla niewprawionych użytkowników designu. Skąd czerpie Pan inspiracje?
Zazwyczaj przed wykonaniem projektu zastanawiam się, co sam chciałbym mieć w domu – jaka lampa by mi się podobała i pasowała do wnętrza, w którym mieszkam. Oczywiście inspiruje mnie również mnóstwo rzeczy, właściwie wszystko dookoła – wystawy, obrazy i inne dzieła sztuki, może mnie też zainspirować cokolwiek, co zobaczę na ulicy. Zawsze staram się być oryginalny i zaskakiwać użytkowników. Dzisiaj mamy już wszystko, wszystko już było, niełatwo zwrócić na siebie uwagę. Ja staram się zrobić coś na tyle wyjątkowego, żeby ludzie, którzy to zobaczą, zakochali się w tym i poczuli potrzebę posiadania danego produktu. Chęć rozkochania ludzi w moich projektach to taki magiczny składnik, który wkładam w swój proces twórczy.
A co Pan myśli na temat targów Mood Concept? Jakie są Pana wrażenia po pierwszym dniu eventu?
To bardzo ciekawe wydarzenie i świetna idea, mająca na celu zaznajomienie ludzi z konceptem designu. To ważne, bo myślę, że czasami myślimy o designie jako o czymś abstrakcyjnym i nie wiemy, czym właściwie jest, szczególnie że tego słowa używa się na oznaczenie wielu różnych kwestii. A design to nie tylko wzornictwo, ale również meble, tekstylia, dekoracje, właściwie każda forma ekspresji. Mood Concept to dobry początek, aby stworzyć w Warszawie coś w rodzaju tygodnia designu, a także wydarzenie, które może stać się bardzo ważne dla młodych projektantów, chcących zgłębić jego ideę.
Fot.:
MAGAZIF, Mood Concept