O jubileuszowej edycji kultowego fotela, bestsellerach marki, najnowszych trendach oraz nowej kolekcji rozmawiamy z Kamilem Maślanką, współwłaścicielem i członkiem zarządu w BoConcept.
Jaki był zeszły rok dla marki BoConcept?
To już kolejny rok, w którym zdobyliśmy wiele nowych doświadczeń, ponieważ w całym świecie meblarskim sporo się działo. Duży w tym udział mają oczywiście polscy projektanci, jednak znaczący jest też wkład firm zagranicznych – jak BoConcept – które świetnie odnajdują się na polskim rynku, podobnie jak inne marki skandynawskie. Polacy lubią design „z północy” i między innymi dzięki temu możemy się rozwijać.
Jakie trendy na rynku meblarskim będą według Ciebie dominowały w 2019 roku?
Myślę, że przede wszystkim pojawi się dużo indywidualności, a nowe twarze to powiew świeżości w branży, co z kolei napędza rynek meblarski – przez kilka ostatnich lat ewidentnie się on rozwijał. W takich warunkach marki, w tym oczywiście BoConcept, także mają szansę na rozwój. Firmy swoimi działaniami wzajemnie się motywują, podnoszą sobie poprzeczkę.
Chodzi o to, by budować bardziej bezpośredni, zindywidualizowany kontakt
W 2018 roku zrealizowaliśmy bardzo ciekawy projekt – otworzyliśmy salon na ul. Wilczej w Warszawie i jest to jeden z najmniejszych na świecie salonów BoConcept. Zajmujemy tam niecałe 30m2. Na takiej przestrzeni relacje z klientami są zupełnie inne. Myślę, że powstawanie tego typu sklepów też stanie się istotnym trendem w branży wnętrzarskiej. Duże marki będą otwierać w centrach miast małe salony, by łatwiej dotrzeć do klientów, być bliżej nich, żeby jeszcze szybciej i dokładniej odpowiadać na ich potrzeby. Jednym słowem chodzi o to, by budować bardziej bezpośredni, zindywidualizowany kontakt.
Podsumowując, powiedziałbym, że trendy, które się nam rysują, to: indywidualizacja kontaktów z klientem, funkcjonalność produktów i dalszy rozwój nowych technologii, co także ma duży wpływ na design. Myślę, że to będą główne kierunki rozwoju rynku wnętrzarskiego.
Niedawno obchodziliśmy 10-lecie kultowego już fotela Imola. Jak wiadomo, występował on w kilku wersjach. Czy masz swoją ulubioną?
Tak, najbardziej podobała mi się pierwsza wersja. Myślę, że projektanci BoConcept doszli do takiego samego wniosku. Wystarczy spojrzeć na wypuszczony z okazji 10-lecia fotel czarno-czarny – jak ja go nazywam – czyli w miękkim, czarnym aksamicie, z matowoczarną szkieletową ramą podstawy. Widać, że stanowi on nawiązanie do klasycznego modelu fotela Imola, pierwszego, który trafił do sprzedaży. Dodam, że w limitowanej urodzinowej edycji znalazło się jedynie 600 foteli.
Mówimy o trendach, a czy możesz wskazać produkty BoConcept, które im nie ulegają, a i tak pozostają cały czas na topie?
Myślę, że fotel Imola jest takim przykładem. Firmy, w tym BoConcept, dają produktom 3-letnią karencję. Po tym czasie sprawdzamy, jak produkt został odebrany przez rynek, czy klienci go kupują. Jeśli się nie przyjął, szuka się dla niego zastępstwa. My możemy mówić o sukcesie, gdyż fotel Imola jest od 10 lat w sprzedaży. Mamy tu pewien paradoks, bo z jednej strony jest to już mebel kultowy, a z drugiej – klienci wciąż odbierają go jako nowoczesny, ciekawy, na czasie.
Klienci potrafią do nas wracać po ten sam produkt, ponieważ go uwielbiają
Mamy też sofy, które sprzedajemy od 20 lat i klienci potrafią do nas wracać po ten sam produkt, ponieważ go uwielbiają, m.in. za to, że jest modułowy i że mogą go dostosować do swoich potrzeb, czyli stale spełnia oczekiwania. Są zatem meble, które – tak jak np. sofa Indivi – stanowią hit sprzedażowy od 20 lat, kiedy zostały zaprojektowane.
Wspomnę także o systemach regałowych, które nie różnią się wiele od tych stworzonych przed 66 laty przez założyciela BoConcept i – poza zastosowanymi w nich nowoczesnymi technologiami – ich forma zostaje taka sama: prosta, modułowa.
Na zakończenie chciałabym zapytać, jakie nowości zobaczymy wkrótce?
Przynajmniej od dwóch lat marka BoConcept kieruje się zasadą podobną do działania firm odzieżowych – nowości są wprowadzane mniej więcej cztery razy w roku.
Obecnie mamy kolekcję wiosenną, a wraz z nią do zaoferowania wiele nowości.
Jestem zakochany w tej kolekcji, uważam, że jest świetna i liczę na to, że klienci odbiorą ją w podobny sposób. Przede wszystkim postawiliśmy na umeblowanie dodatkowe, np. ławy, konsole, lustra. Są one bardzo często traktowane jak dodatki, ale przecież wypełniają wnętrza, nadają im świeżość i charakter, a jednocześnie mają przystępne ceny – można zatem odmienić mieszkanie bez wydawania fortuny. Myślę, że to ciekawy pomysł, żeby właśnie na wiosnę przeprowadzać tylko delikatny retusz wnętrza, a nie generalną wymianę wyposażenia.
Fot.: BoConcept