Nauka odejmowania – gdy architekt przebudowuje swój dom

Zbudowano go w 2010 r., a po dziewięciu latach gruntownie przebudowano, aby zamieszkującej go rodzinie było w nim maksymalnie wygodnie. Zobaczcie wielofunkcyjny dom AXA, w którym mieszka para z dzieckiem i psem. Tu nie ma przypadkowych rozwiązań, bo za projektem stoi architekt, który mieszka w tym wnętrzu od początku.

Przebudowa domu

Zanim inwestorzy zdecydowali się na przebudowę domu, który zbudowali wcześniej według własnego projektu, zdążyli poznać wszystkie plusy i minusy budynku. Prawie dziesięć lat pozwoliło im dokładnie zorientować się, jak ich pierwotna wizja ma się do rzeczywistości i jak faktycznie użytkują stworzone przez siebie wnętrze. Po dogłębnej analizie potrzeb rodzina postanowiła kompletnie zmienić przeznaczenie pomieszczeń i przearanżować przestrzeń, bo okazało się, że pewne strefy były użytkowane non stop, a innych prawie nie wykorzystywano.

Poziom -1 – praca i zabawa

Kondygnację -1 doświetlono i podzielono na część wschodnią – z pracownią właścicielki oraz zachodnią – ze strefą porządkowo-gościnną, dostępną tylko z domu. Najniższy poziom okazał się świetną bawialnią dla dziecka i strefą fitness, okazjonalnie bywa też pokojem gościnnym. Znalazły się tu również przestronna łazienka z sauną, pralnia z suszarnią oraz pomieszczenia techniczne i gospodarcze.

Parter – serce domu

To tu koncentruje się życie domowników w ciągu dnia – w nowo powstałym salonie, jadalni i kuchni, którą przeniesiono z salonu, czyli ze strony południowej, na stronę północną domu.

Poddasze – strefa wyciszenia

Wcześniej na poddaszu znajdowała się pracownia właścicielki, jednak dzięki umieszczeniu jej na najniższej kondygnacji góra domu przekształciła się w strefę prywatną, wyłącznie dla jej mieszkańców. Tu znajdują się sypialnia rodziców z otwartą łazienką oraz pokój dziecka, również z łazienką. 

Spójność, harmonia i dyskretny podział

Projektując na nowo wnętrze całego domu, pani Anna, jak sama mówi, „myślała materiałami”. Liczyła się dla niej duża funkcjonalność, ale z zachowaniem harmonii i spójności całego projektu. I tak oto np. kuchnia jest zarówno integralną częścią całości, jak i odrębnym pomieszczeniem – dzięki ruchomej ścianie. Na co dzień te bariery nie są widoczne, zawsze można jednak oddzielić poszczególne pomieszczenia. Śladami dawnego układu są jedynie potężne belki konstrukcyjne w miejscu ścian nośnych, jednak  dzięki pomalowaniu ich  na płowy kolor linie dzielenia nie są aż tak widoczne.

Ascetyczna jadalnia i centrum domowego życia

Jadalnia miała być miejscem spotkań i wspólnego spędzania czasu, a więc postawiono w niej na ascetyczne otoczenie, które nie będzie rozpraszało, i jeden, główny, skupiający wszystkich domowników i gości element – stół projektu ANKE DESIGN STUDIO. Ciężki i stabilny, o prostej konstrukcji. Centrum domowego życia. Wokół niego stoją krzesła Moon marki GAZDA.

Kominek, który znalazł się pomiędzy strefami, jest trójstronny, by dawał ogień w jadalni i salonie. Zmiana przepisów wymusiła zamianę kominka na drewno na kominek gazowy (kominek DRE, instalacja SPARTHERM), ale, jak mówi właścicielka, „z sentymentu do prawdziwego ognia zostały wysmagane wiatrem polana podarowane przez przyjaciół”.

Pozostałe wyposażenie to m.in. dwa fotele, jeden nowy, z salonu (Alex SITS), drugi stary –  połączone w set za pomocą jednej tkaniny. 

Lampa z wazonu i Shou Sugi Ban

Lampa o orientalnej podstawie została wykonana z wazonu, który latach 60. przywiózł z Iraku dziadek właścicielki. Stolik kawowy zaś to zwyczajny pieniek, tyle że poddany częściowemu opalaniu starojapońską metodą Shou Sugi Ban (to SAY-OO!). Shou Sugi Ban również zostały poddane plaster suarwood, służący w salonie za stolik kawowy, który po przebudowie domu przestał pasować do wnętrza, oraz ogrodowa jadalnia.

Materiały

W całej realizacji dominują tylko 3 materiały: beton przemysłowy na posadzkach, mikrocement na ścianach, sufitach i lampach oraz przydymiony fornir z odzysku na ścianach i meblach. To one, w różnym natężeniu, tworzą każde wnętrze. Inne materiały to tylko dodatki, np. ukruszony slab GRIGIO IMPERIALE, z którego zaprojektowano i wykonano umywalkę w toalecie, dąb w naturalnym wydaniu na schodach, które są pozostałością poprzedniego wystroju, stół w jadalni wykonany z forniru czeczot czy wapień jurajski w łazience na piętrze. Miejscami pojawiają się też elementy lakierowane, zawsze w macie – one jednak są tylko tłem. 

Nowe życie mebli i sprzętów

Wykorzystując stare meble, sprzed przebudowy domu, nie udało się co prawda osiągnąć poziomu zero waste, ale wiele przedmiotów zyskało nowe życie. Zabudowa kuchenna została jedynie rozbudowana o nowe szafki, a schody poddane cyklinowaniu. Przerobiono większość mebli funkcjonujących dziś na poziomie -1, zachowano wszystkie meble tapicerowane, ceramikę oraz większość armatury. Sprzęt agd także pochodzi z odzysku, z pierwotnego projektu domu.

Podłoga

Wcześniej na całej powierzchni była deska dębowa – nie wytrzymała jednak użytkowania przez Leosia, ukochanego psa właścicieli. Dziś zgodnie zastąpiono ją wszędzie posadzką z betonu przemysłowego. Miejscami, w łazienkach, umieszczono ogrzewanie podłogowe. Ściany oraz sufit pokrywa mikrocement. Ten materiał, choć kojarzony z surowością, daje miękkość i ciepło przestrzeni – pięknie przyjmuje popołudniowe światło. 

Gdy już o świetle mowa – ono również jest łącznikiem w tym projekcie. W większości miejsc zastosowano oprawy techniczne, będące tylko źródłem światła. Na klatce schodowej i korytarzu piętra stanowią one wręcz część ściany, pokryte tym samym materiałem co ona. Tylko gdzieniegdzie, jak w jadalni, kuchni czy salonie, lampa gra pierwsze skrzypce. 

Właścicielka domu, która jest jednocześnie architektem, tak podsumowuje swój projekt: – Dla mnie jako architekta to niezwykle ważny projekt. Jest on kamieniem milowym w portfolio. Długo i mozolnie opracowywany projekt jest jak dotąd najlepszą – w mojej ocenie – reprezentacją kierunku, w jakim chcę, aby moja praca i kolejne realizacje zmierzały. Jest on efektem wieloletnich eksperymentów, doświadczeń i realizacji. Współpracy z klientami, podczas których niejednokrotnie jako architekci jesteśmy zmuszeni rezygnować nie tyle z pewnych rozwiązań, co całych koncepcji. Jest zrozumieniem estetyki, która jest pochodną funkcji. Dom AXA jest dla mnie drogowskazem na przyszłość. Kierunkiem i świadomym wyborem: zarówno estetyki jak i skrupulatnej nauki odejmowania. Jest początkiem.

Bio projektu

  • Projekt: ANKE DESIGN STUDIO Anna Gawlik
  • Lokalizacja: Kraków
  • Powierzchnia: 360 m2
  • Zdjęcia: ONI Studio
    • Galeria zdjęć

      Fot.: ONI Studio;
      oprac. na podst.:  mat. prasowe ANKE DESIGN STUDIO

Oceń ten artykuł

How useful was this post?

Click on a star to rate it!

0 / 5. 0

No votes so far! Be the first to rate this post.

Magdalena Torczyńska-Moradi autor MAGAZIF.com

Pisze od ósmego roku życia, wyżywa się redaktorsko od 2007 roku. Łączy w sobie skrajności, o których boją się szepnąć nawet syczące S i złowrogie Ó z tysięcy stron, których dotknęła. Nigdy nie umiała rysować, śpiewać, grać na instrumentach ani w koszykówkę, więc pozostała jej rzeźba, tyle że w słowach. Robi to z przyjemnością, prowadząc własną firmę Tekstem. Redaguje, pisze i pilnuje, żeby inni robili to ładnie. W przyszłości ma zamiar też zadbać o najmłodszych czytelników, dokładając kilka cegiełek do rynku wydawnictw dziecięcych.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama