130-metrowe mieszkanie położone na warszawskiej Pradze Południe od początku miało być miejscem do odpoczynku, słuchania muzyki, pisania prac naukowych i przede wszystkim bezpieczną bazą wypełnioną czułością dla czteroosobowej rodziny. Za aranżację przestrzeni odpowiada Monika Skuza z autorskiej pracowni CudnieBosko. 130-metrowe mieszkanie położone na warszawskiej Pradze Południe od początku miało być miejscem do odpoczynku, słuchania muzyki, pisania prac naukowych i przede wszystkim bezpieczną bazą wypełnioną czułością dla czteroosobowej rodziny. Za aranżację przestrzeni odpowiada Monika Skuza z autorskiej pracowni CudnieBosko.
Chemia między projektantką a właścicielami mieszkania pojawiła się już na pierwszym spotkaniu w mieszkaniu, które pamiętało jeszcze design lat 90-tych. Miało jednak od początku ogromny potencjał. Charakterystyczny kształt salonu i kuchni, w których występują tylko kąty ostre lub rozwarte stały się też wyzwaniem projektowym.
Właścicielka pracująca naukowo marzyła o nowoczesnym, spokojnym wnętrzu, do którego wniesie pamiątki rodzinne: ceramikę, porcelanę i drewniane figurki ludowe. Z kolei właściciel zajmujący się zawodowo tworzeniem filmów, muzyki oraz fotografią pragnął stworzyć swoje miejsce komfortu i przestrzeń do tworzenia. Obojgu zależało też na dużej przestrzeni do życia i spędzania wspólnego, rodzinnego czasu z dziećmi.
Po wyburzeniu kilku ścian, kuchnia otworzyła się na salon, a cała strefa dzienna właściwie wita od progu światłem z dużego, tarasowego okna. To serce tego 130-metrowego mieszkania. Zamiast działowej ścianki między jadalnią a starą kuchnią powstał półwysep sprzyjający integracji rodzinnej. W strefie dziennej znalazł swoje miejsce rozległy narożnik z widokiem na ścianę, która w ciągu dnia wygląda zwyczajnie, ale wieczorem dzieje się na niej magia – jest ogromnym ekranem kinowym. Salon żyje też dzięki bujnym roślinom.
W mieszkaniu znajdują się dwie różne pod kątem funkcji łazienki. To także efekt zmian układu funkcjonalnego mieszkania. Pierwsza łazienka z prysznicem ma dodatkowo ukrytą pralnię w zabudowie. Druga, przestronna sprzyja relaksowi w wolnostojącej wannie. Obie łazienki utrzymane są w duchu przytulnego, eleganckiego minimalizmu.
Tłem dla całego mieszkania jest biel ścian. Meble zostały wykonane w ciepłych odcieniach orzecha, dębu oraz palecie beżów. Oryginalne, drewniane, jesionowe podłogi ułożone w jodełkę poddane zostały renowacji i dodały całemu wnętrzu nuty vintage. W połączeniu z wzorem marmurowych wielkoformatowych płyt na podłodze w hallu i kuchni stworzyły spójną całość.
W całym mieszkaniu bardzo świadomie dobrane zostało oświetlenie. Klasyki designu, jak lampa Gubi nad wyspą czy lampka biurkowa Birdy w sypialni zestawione zostały z pięknymi w swej prostocie lampami Tense od New Works czy minimalistyczną lampą z płótna od Market Set. W łazienkach lampu obok luster są niczym biżuteria – to projekty Aromas del Campo.
Przez całe mieszkanie w bardzo subtelny sposób przewija się wątek vintage. Przy okrągłym jadalnianym stole stanęły oryginalne, poddane renowacji krzesła typ 200-190 projektu Rajmunda Hałasa. Obok wyspy stoi z kolei krzesło barowe z tej samej serii, ale już wykonane przez 366 Concept. Obok ściany kinowej w witrynie znajduje się kolekcja porcelany i figurek pamiętające lata 60. Cała sypialnia właścicieli także nawiązuje do lat. 60.
Na uwagę zasługuje też pracownia właściciela ze sporą kolekcją płyt winylowych i DJ-ką. W tym miejscu tworzy się muzyka i montują filmy, bardzo często nocą w zupełnej ciszy.
Od początku do końca, bez kompromisów projektantka i właściciele mieszkania konsekwentnie trzymali się projektu, który powstał w oparciu o konkretne potrzeby, prywatne historie i marzenia.
Galeria zdjęć
Fot.: Grzegorz Pastuszak
oprac. na podst.: mat. prasowe CudnieBosko