Jaki był rok 2023, a jaki będzie 2024? W świecie sztuki i designu zadajemy sobie to pytanie, ale dzisiaj warto podsumować rok poprzedni i zauważyć jakie tendencje występowały na rodzimym rynku. Bez zastanowienia możemy stwierdzić, że był to rok łączenia sztuki z designem… i jest to mocno wyczuwalne w ostatnim czasie. Sztuka nie jest już tylko obrazem czy rzeźbą, stała się wielowymiarowa, nabrała zupełnie innych znaczeń. Rynek sztuki 2023 poprzez prezentację sylwetek artystów podsumowuje Mat Kubaj.
Sam design urósł w końcu do rangi sztuki i jest bardziej artystyczny niż kiedykolwiek. To wiodący trend, który będzie się rozwijał coraz bardziej. Rośnie wśród odbiorców i kolekcjonerów wielkie zapotrzebowanie na sztukę, ale także na przedmioty codziennego użytku, które już nie są po prostu dobrym i znanym designem, ale designem i sztuką w jednym. Stawia się na unikatowość, wyjątkowość i niepowtarzalność. Artystów i projektantów inspiruje organiczność i ponadczasowa natura, czyli to, co wokół nas. Dostrzegają też często niezauważalne.
Rośnie wśród odbiorców i kolekcjonerów wielkie zapotrzebowanie na sztukę, ale także na przedmioty codziennego użytku, które już nie są po prostu dobrym i znanym designem, ale designem i sztuką w jednym.
Bimer House: Marek Bimer
Świetnym przykładem miejsca, w którym sztuka i design łączy się w jedną spójną historię jest Bimer House – galeria sztuki na warszawskiej Sadybie. To rodzinny dom Bimerów – wielopokoleniowej rodziny artystów i projektantów. Wszystko ujęte w nowoczesny koncept domu-galerii, pokazującego sztukę w nieco inny sposób. W kontekście wnętrza, które ma liczne punkty odniesienia, a także w kontekście obiektu: znajdziemy tam meble, lampy i inne przedmioty oraz sztukę… czyli samo życie. W galerii organizowane są cykliczne wystawy z artystami. Bimer House to dom, który został specjalnie zaprojektowany pod kątem pracy i organizacji wystaw oraz profesjonalnej ekspozycji dzieł sztuki. Miejsce ma swój autentyczny charakter w klimacie industrialnego loftu o dużej, otwartej przestrzeni. Organizacją wydarzeń zajmuje się córka Marka Bimera, Natalia Bimer – również artystka i kuratorka sztuki.
W galerii prezentowane są również rzeźby Marka Bimera, ale przede wszystkim jego lampy: budzące podziw świetlne rzeźby o organicznych kształtach. Jak sam opisuje, nieustająco mierzy się z poszukiwaniem formy. Odkrywa ją, wydobywa z materii, nadaje kształt, dopieszcza. Rzeźbienie stanowi dla niego absolutną konieczność. Jest to potrzeba zarówno psychiczna, jak i fizyczna. Kontakt z gliną, żywicą, gipsem, drewnem, metalem… Porównuje je do kontaktów cielesnych. Potrafi podczas pracy zamykać oczy, twierdząc, że nie są mu już potrzebne. Dłonie wyczuwają wtedy każdy błąd, każdy fałsz formy. Ten proces go wzrusza, podnieca, bawi. Bez tego rzeźbienie nie miałoby dla niego sensu. Uwielbia, gdy natura dokańcza za niego prace, dlatego często wystawia swoje rzeźby na zewnątrz – wówczas zaczynają zachodzić rożne ciekawe, niekontrolowane przez artystę zjawiska i reakcje, takie jak naturalna patyna czy rdza. Proces odlewu rzeźby z brązu lub aluminium, to końcowy etap pracy. Przypomnijmy, że jego słynne już lumieres-sculptures to obiekty świetlne. Połączenie niezwykłych form rzeźbiarskich z materią żywicy i włókna szklanego sprawia, że obiekty te przyciągają uwagę zarówno zapalone jak i zgaszone. Technika, z której autor korzysta, i która sam wypracowywał przez lata, pozwala na wydobycie pięknych faktur. Żywica, podświetlona, daje niezwykle klimatyczne, ciepłe światło. W formie zgaszonej obiekty nabierają ciekawej, organicznej formy. Dzięki pracom Marka Bimera sztuka w dosłownym znaczeniu staje się użytkowa, gości na stałe we wnętrzach i nabiera zupełnie nowych znaczeń, oswaja, budzi podziw, wycisza. Połączenie rzeźby i światła dało tutaj spektakularny efekt, który jest doskonałym przykładem na to, jak sztuka może stać się użytkowa i sprzyjać wnętrzom, w którym się znajdzie.
Jan Garncarek
A jeśli mowa o świetle, na szczególną uwagę zasługują wyjątkowe lampy Jan Garncarka, który tworzy działa sztuki, łącząc pracę rzemieślnika z artystycznym projektem. Jego lampy wyróżnia wysoka jakością wykonania, dbałością o najmniejszy detal i misterna precyzja. Jan łączy formy masywne i kuliste z tymi bardziej wysublimowanymi. Zawsze poszukuje unikalnego języka ekspresji wizualnej.
Jak sam twierdzi, prace mają być nieprzyzwoicie solidne, masywne, jednocześnie wykonane z drogich i szlachetnych materiałów. Ma się w nich skrywać duża wiedza techniczna i dbałość o każdy detal. Mają być artystycznym dziełem sztuki, ale i jednocześnie piękną konstrukcją, maszyną, czy urządzeniem. Przedmioty ponadczasowe skrojone na potrzeby nowoczesnego użytkownika, który z szacunkiem podchodzi do tradycji i historii, kolekcjonera z dużą wrażliwością artystyczną, ale i dużą wiedzą techniczną. Jan twierdzi, że jeśli ktoś projektując lampę i skupia się w pierwszej kolejności na funkcjonalnym aspekcie, to możemy zdefiniować go jako projektanta. Natomiast jeśli pierwszą myślą do stworzenia obiektu jest wizja nastroju, emocji, ekspresji uczuć, a przy okazji powstały obiekt daje światło, to możemy mówić tu o dziele sztuki, zaś jego twórcę możemy określić mianem artysty. Wszystkie obiekty Jana Garncarka są wykonywane ręcznie. Produkowane jako krótkie serie, sygnowane i wystawiane tylko w wybranych galeriach i salonach designu w Europie i USA. Za główny materiał artysta wybrał mosiądz – materiał na tyle szlachetny, że znakomicie wydobywa ciepłe światło, nadając mu wyjątkową i artystyczną oprawę.
Magda Komorowska
Marka Dywanowy, za którą stoi Magda Komorowska jest kwintesencją dotyku. W tym roku obchodzi okrągły jubileusz – istnieje 10 lat. Z pewnością można zauważyć, jak rynek sztuki i wnętrz zmienił się na przestrzeni tych ostatnich lat. Magda weszła na rynek w chwili, gdy wnętrza w Polsce dopiero raczkowały, nikt nie myślał o ich dogłębnej personalizacji. A mamy tu do czynienia z wyjątkowym i nietuzinkowym projektem. Magda zaprojektowała kolekcję dywanów, w której każdy może zostać artystą i być częścią procesu twórczego.
We wspomnianym koncepcie każdy może stać się projektantem, a do wyboru jest ponad tysiąc kolorów. W wybranych kolekcjach i wzorach można zestawiać i miksować między sobą próbki kolorów i tworzyć niemalże bez ograniczeń kompozycje i dywany personalizowane. Na szczególną uwagę zasługuje kolekcja „Bauhaus”, która nawiązująca do nieśmiertelnej estetyki szkoły Bauhausu sprzed ponad 100 lat. Magda jest również pomysłodawczynią projektu „Designed by Art – sztuka na dywanie”, w ramach którego przenosi wybrane dzieła artystów na dywany tkane ręcznie z wełny i jedwabiu. Taki dywan to istne dzieło sztuki, a kolekcje są limitowane (collectible). Ten ręczny proces powstania dywanu trwa 2 miesiące, dzięki czemu mamy styczność z dziełem sztuki, które jest nie tylko unikatowe ale również użytkowe. Magda współpracuje z wieloma architektami i klientami indywidualnymi, którzy chcą mieć wyjątkowy dywan, utkany na miarę ich marzeń.
Malwina Konopacka
Jeśli mowa o kolorach, nie można pominąć słynnych wazonów Malwiny Konopackiej. Te współczesne barwne ceramiki idealnie odzwierciedlają współczesny polski design. Zdają się uśmiechać do nas i nieco puszczać OKO.
Prace wyróżniają się nie tylko oryginalnym kształtem, ale i mocną kolorystyką, która jest bardzo charakterystyczna dla stylu artystki. Malwina Konopacka jest projektantką ceramiki i ilustratorką. W 2014 roku przeniosła „Ilustracje” na obiekty ceramiczne, tworząc pierwszy projekt wazonu OKO. Od tej pory rodzina ceramicznych przedmiotów – takich jak wazony, patery i talerze – dynamicznie się powiększa. W 2023 roku premierę miała linia OKO / Design, na którą składają się elementy zastawy stołowej, jak kubek UCHO, kielich WIT czy podstawka na jajko JULA. Ceramiczne przedmioty Konopackiej znajdują się w wielu kolekcjach prywatnych oraz w kolekcji designu Muzeum Narodowego w Krakowie. Warto zwrócić uwagę na śmiałość, odwagę i przede wszystkim konsekwencję stylu wypracowanego przez lata. Prace artystki to nie tylko użytkowe formaty, ale również okazałe kolekcjonerskie ceramiczne rzeźby i artystyczne totemy, które zachwycają nasze OKO.
Tomasz „Matchez” Pietraszek
Kolejnym wartym wymienienia twórcą jest Tomasz „Matchez” Pietraszek, artysta grafik, który tworzy w metalu i łączy sztukę ze współczesną architekturą.
Od końca lat 90. związany jest z warszawską sceną graffiti i z nurtem urban artu. Równolegle z działaniami street-artowymi Matchez prowadzi swoją pracownię artystyczną na warszawskim Żoliborzu. Porusza się w świecie abstrakcyjnych struktur, linii i plam. Wykorzystuje spraye, markery i żrące substancje chemiczne. Przy pomocy tych ostatnich powstają niepowtarzalne grafiki na blachach. W ostatnich latach skupił się na koloryzowaniu metalu za pomocą substancji chemicznych. Powstające w tym procesie panele z mosiądzu, miedzi czy stali, wykorzystuje jako okładziny ścienne w realizacjach wystroju zarówno tych prywatnych, jak i komercyjnych. Spektakularne prace wielkoformatowe można podziwiać w jego ostatnich realizacjach. Artysta nie zwalnia tempa i w planach są już kolejne duże projekty, dzięki czemu współczesna architektura i wnętrza, poprzez jego pracę, nabierają artystycznego i wyjątkowego charakteru.
Marcin Kuberna
Wyjątkowy charakter mają również prace Marcina Kuberny – artysty ceramika, który tworzy unikatowe obiekty o organicznym charakterze. Mowa tutaj o Gröpk: połączeniu minimalistycznej rzeźby z pierwotnym rzemiosłem w postaci ręcznie wylepianej ceramiki.
Marcin stosuje starożytną technikę zwijania wałków gliny, tworząc wazony, naczynia i obiekty dekoracyjne o prostych formach, bez użycia technologii. Prace zaczerpnięte iście z natury, ogrzane inspiracją w postaci sycylijskiego słońca wydają się być wyjęte prosto z ziemi. Organiczny charakter i ciekawa struktura prac przywodzi na myśl obiekty z ciepłego Południa. Warto dodać, iż nazwa Gröpk wywodzi się z Kaszub, czyli miejsca, w którym dorastał artysta, a „Gröpk” to po kaszubsku po prostu garnek. Pomysł narodził się z fascynacji ceramiką wytwarzaną przez pracę rąk ludzkich. Prace Marcina mają niewymuszony charakter, surowość i łagodność zarazem. Organiczna struktura nadaje każdej z ceramik wyjątkowy i niepowtarzalny klimat. Prace Marcina były prezentowane na wystawie „1000 Vases” w Paryżu, a w zeszłym roku tryptyk prac zatytułowany „Zemia” został wystawiony w ramach prestiżowej wystawy Alcova podczas Milan Design Week. Stworzone niedoskonale i z nutą czułości, naczynia, rzeźby i obiekty dekoracyjne „Gröpk’ zatrzymują w sobie czas – niczym prezenty z pradawnego świata. Subtelność a zarazem ich surowość tworzy ciekawy dialog pomiędzy tym, co artystyczne a organiczne.
Magda Publicewicz
Jak się okazuje, sztuka może mieć też wymiar terapeutyczny. Wznosimy się na wyżyny duchowe i w podsumowaniu zestawienia nie może zabraknąć Magdy Publicewicz, która tworzy nie tylko estetyczne wizualnie abstrakcyjne prace na płótnie, ale przede wszystkim takie, które wpływają na jej odbiorców w szczególny sposób.
Magda zajmuje się się badaniami wpływu barw na psychikę i ciało. Czy tak będzie właśnie wyglądać sztuka przyszłości? Sama określa siebie jako architekta barw ludzkiej psychiki. Wszystkie obrazy / abstrakcje geometryczne tworzone są na bazie wyliczeń matematycznych długości fal barwnych oraz kompozycji współdziałania. Otulone architekturą wnętrza współdziałają z wnętrzem jego mieszkańców. Przekazując treść zapisaną w alfabecie barw, działają holistycznie na psychikę i ciało. Są doznaniem. Magda mówi, że od ponad 20 lat uprawia „ogród sztuk ludzkiej psychiki” (tak nazywa arteterapię). Specjalizuje się w plastykoterapii, analizie portretów psychologicznych na podstawie arte, bajkoterapii oraz – przede wszystkim – chromoterapii. Kolory od zawsze były jej pasją i towarzyszyły pracy twórczej. Artystka organizuje również warsztaty, podczas których można wejść w świat kolorów i bezpośrednio poczuć ich siłę. Śmiało można stwierdzić, że Magda tworzy sztukę przyszłości, w której warto skupić się na sobie, zwolnić na chwilę i dostrzec w niej nas samych.
Przypuszczam, że w 2024 sztuka będzie jeszcze bardziej z powodzeniem łączyć się z designem i naszymi potrzebami.
W końcu, jak się okazuje, może mieć ona wiele odcieni i przejawiać się poprzez różne media. Możliwości są niemalże nieograniczone. Artyści coraz częściej szukają nowych form wyrazu i sięgają po co raz to ciekawsze rozwiązania. A przyszłość sztuki leży przede wszystkim w ich rękach.
Fot.: za zgodą artystów / mat. prasowe