Na temat obecnej sytuacji w branży meblarskiej rozmawiamy z Tomaszem Matejczykiem, który wspólnie z Moniką Struską jest właścicielem marki Nobonobo.
Jak pandemia koronawirusa wpłynęła na funkcjonowanie Państwa firmy? Jak wygląda organizacja pracy?
Okres pandemii jest trudnym czasem dla firm z branży meblarskiej. Wiele z nich zdecydowało się na zatrzymanie produkcji, i być może dla wielu właścicieli jest to stosowne posunięcie. My wybraliśmy inną ścieżkę. Nasza firma produkuje nadal, chociaż obniżyliśmy moce produkcyjne o około 25%. Na szczęście dysponujemy sporymi zapasami materiałów i potrzebnymi do produkcji komponentami. Stąd przez kolejne 3-4 miesiące nie powinniśmy mieć problemów z utrzymaniem łańcucha dostaw i realizacją zamówień. Mamy nadzieję, że do tego czasu sytuacja się unormuje i będziemy powoli zmierzać w kierunku odbudowania branży meblarskiej w Polsce.
A jak obecna sytuacja wpłynęła na dostawy i sprzedaż?
Mogę powtórzyć za Stevem Jobsem, że w trudnych momentach trzeba podejmować trudne lub ryzykowne decyzje. My zdecydowaliśmy się na pierwszą w historii naszej firmy promocję. Włączyliśmy się w akcję #wspieramypolskiemarki. Teraz klienci mają okazję nabyć wszystkie nasze sofy, fotele, łóżka i stoliki ze zniżką 20%. Wystarczy tylko przy zakupie podać hasło „NOBO taniej, NOBO wsparcie”. Sprzedawców pracujących on-line najłatwiej jest znaleźć na naszej stronie w zakładce showroomy. Tam znajduje się lista dystrybutorów, których konsultanci pracują zdalnie i służą profesjonalną pomocą. Zachęcam do zakupów, bo w tym trudnym czasie ważna staje się nasza solidarność. Mamy szansę, aby w naszym domu zagościł piękny i funkcjonalny mebel w atrakcyjnej cenie, a równocześnie pomożemy rodzimym producentom, dystrybutorom, sklepom i dostawcom.
Fot.: Nobonobo