O oświetleniu w kontekście zdrowia i technologii pisze dla nas Kama Mucha – projektantka wnętrz, propagatorka idei Light Thinking, ekspertka w dziedzinie psychologii światła i dobrostanu, brand manager LABRA.
Wyobraź sobie przyszłość zanurzoną w LED-owym blasku: minimalistyczne oprawy, energetyczna efektywność, gładkie slogany o ekologii. Brzmi jak spełnienie marzeń projektanta i użytkownika. Ale zadajmy sobie jedno, fundamentalne pytanie: czy ta świetlna rewolucja naprawdę działa na naszą korzyść? A może pod pozorem postępu ukrywa się niewygodna prawda, którą wielu w branży woli przemilczeć?
LED-y: technologia, która miała nas zbawić – a po cichu szkodzi
Od lat LED-y reklamowane są jako rewolucja – zużywają mniej energii, są długowieczne, dają ogromną swobodę projektową. Ale jako eksperci wiemy, że za każdym „cudem” technologii stoi długi cień konsekwencji. W świecie światła – dosłownie. Dlatego z całą odpowiedzialnością pytamy: na co naprawdę trzeba dziś patrzeć, wybierając źródło światła do wnętrza, domu, biura, szkoły czy szpitala?

Niebieskie światło: siła, która rujnuje sen i psychikę
Harvard Medical School nie pozostawia złudzeń: niebieskie światło silnie zakłóca nasz rytm dobowy. Wystarczy kilka godzin ekspozycji wieczorem, by zablokować naturalną produkcję melatoniny – hormonu niezbędnego do zdrowego snu i regeneracji. Braki snu to nie tylko zmęczenie – to zwiększone ryzyko depresji, zaburzeń metabolicznych, obniżonej odporności i problemów z koncentracją.
I nie, to nie jest kwestia wyłącznie telefonów czy ekranów. Światło z sufitu, lampy przy biurku, kinkiety w hotelu – wszystko ma znaczenie. Wielu użytkowników nie zdaje sobie sprawy, że nawet tzw. „ciepłe” źródła światła LED mogą mieć podwyższony udział niebieskiego widma – szczególnie w produktach pozbawionych odpowiednich filtrów lub modyfikacji widmowej. Światło, które wydaje się łagodne dla oka, może w rzeczywistości mocno pobudzać układ nerwowy i zaburzać rytmy biologiczne.
Bezpieczeństwo fotobiologiczne to nie fanaberia ani zbędny luksus – to konieczność.
W świecie pełnym źródeł światła o różnej jakości — od najtańszych rozwiązań po zaawansowane systemy — nasza odpowiedzialność jako projektantów, producentów i użytkowników rośnie.
Świadomy wybór oświetlenia to troska o zdrowie i dobrostan — nie tylko estetyka.
Dlatego zawsze warto sprawdzać, czy produkt mieści się w bezpiecznych zakresach RG0–RG1, jeśli chodzi o bezpieczeństwo fotobiologiczne.
To ma znaczenie. Dla oczu. Dla koncentracji. Dla codziennego funkcjonowania. Światło wpływa na nas bardziej, niż się wydaje. Warto wybierać je świadomie.


Melanopsyna – biologiczny strażnik światła. To jeden z najbardziej ignorowanych mechanizmów w projektowaniu
Wszystko zaczyna się w oku. A konkretnie – w siatkówce, gdzie znajduje się melanopsyna. Ten niepozorny fotopigment pełni funkcję biologicznego strażnika: informuje mózg, kiedy jest dzień, a kiedy pora na sen. Problem? Melanopsyna reaguje na światło niebieskie – dokładnie takie, jakiego najwięcej emitują popularne źródła LED. Wieczorna ekspozycja na takie światło oszukuje nasz organizm, że nadal trwa dzień. Skutek? Zablokowana produkcja melatoniny, rozregulowany rytm dobowy, zaburzenia snu, obniżona odporność, przewlekłe zmęczenie.
Projektowanie światła bez zrozumienia wpływu na układ oko–mózg to przejaw nieświadomości, nie nowoczesności. Dlatego dobór odpowiedniej barwy światła do funkcjonowania wieczornego jest kluczowy. Jedną wartością „nie załatwimy sprawy”.
Czujesz zmęczenie, ale nie wiesz dlaczego? Sprawdź, czym świeci Twoja lampa.
Migotanie światła to zjawisko, którego nie widzisz – ale Twoje ciało je czuje. Tzw. flicker występuje w wielu oprawach LED, w których użyto niskiej jakości zasilaczy. Niby wszystko świeci „normalnie”, ale po kilku godzinach pojawia się zmęczenie, ból głowy, rozdrażnienie, problemy z koncentracją. U dzieci, osób z ADHD czy w spektrum autyzmu skutki są jeszcze bardziej intensywne – od nadpobudliwości po niepokój i panikę.
Dlatego stawiajmy wyłącznie na rozwiązania flicker-free. Bo jakość światła to nie detal. To fundament zdrowia psychicznego.
Niezgodność w świetle – mały parametr, duży problem
Kiedy dwa źródła światła o tej samej deklarowanej barwie świecą zauważalnie inaczej, mamy do czynienia z wysokim SDCM – czyli dużym rozrzutem kolorystycznym. Ten z pozoru techniczny parametr może realnie wpływać na jakość odbioru przestrzeni. Wnętrze oświetlone oprawami o niespójnych odcieniach może wywoływać uczucie chaosu, rozdrażnienia, a nawet fizycznego zmęczenia.
Jak z tym pracować? Wybierając oprawy, zwracaj uwagę na wartość SDCM – im niższa, tym lepiej. Optymalne są źródła światła o SDCM ≤ 3, które gwarantują spójność wizualną i wysoki komfort użytkowania. Tego parametru nie widać w pierwszej chwili, ale w skrajnych przypadkach skutki mogą być takie jak poniżej.

Świadome światło to świadomy wybór
LED-y są faktem. Alternatywy – póki co – brak. Ale to, co wybierasz, JAK projektujesz i KOMU ufasz, ma kolosalne znaczenie. Światło może wspierać zdrowie, regulować emocje, podnosić efektywność i jakość życia. Ale może też subtelnie, dzień po dniu, odbierać energię i niszczyć zdrowie. I to my – ludzie – decydujemy, czy światło będzie wspierać nasz dobrostan, czy go podważać.
Dlatego dziś nie wystarczy tylko projektować estetycznie oprawy. Potrzebna jest wiedza, świadomość i odpowiedzialność – zarówno po stronie producentów, jak i architektów. Światło to nie tylko forma. To narzędzie, które realnie wpływa na zdrowie, koncentrację i emocje użytkowników. Narzędzie, w którym argumentem nie powinna być tylko cena, ale realny wpływ na zdrowie i dobrostan człowieka. Coraz więcej architektów i świadomych inwestorów rozumie, że dobre oświetlenie zaczyna się od zadania właściwych pytań – nie tylko o wygląd, ale przede wszystkim o to, co naprawdę kryje się w środku i jaki ślad zostawia w naszym zdrowiu oraz codziennym funkcjonowaniu.


Fot: istock, LABRA
Baza produktów
Inne ciekawe eventy
MAT KUBAJ – „W Środku”


Venice Architecture Biennale 2025

Targi Rzeczy Ładnych 2025 Zima

Prezentacja kolekcji w Muzeum Sztuki Nowoczesnej
