Ociekający luksusem to niewłaściwe określenie, gdy mówimy o wnętrzu zaproponowanym w showroomie Rossany Orlandi podczas tegorocznych targów Milan Design Week. Apartament londyńskiej marki Sé składa się z czterech pomieszczeń i jest tym luksusem bardziej spowity niż ociekający – otulony w welury, ale welury nieoczywiste.
Te na obiciach krzeseł od Niki Zupanc są przytulne dzięki swojej fakturze, ale nabierają ostrości dzięki geometrycznym, biało-niebieskim motywom. Złote obramowania wokół oparć i siedzisk wyglądają stylowo, bo stal, z której je wykonano, jest matowa, a rurkowaty kształt – delikatny. To zresztą typowe dla kolekcji stworzonej przez słoweńską projektantkę dla Sé. Zarówno jej oversize’owe fotele i masywne sofy na delikatnych nóżkach, jak i welurowe krzesła inspirowane latami 50. oraz siedzeniami rodem ze stadionu łączą przytulność z lekkim i nienachalnym rysem glamour. Krzesła są dostępne w wielu wariantach, z podłokietnikami lub bez, w różnych kolorach obić z weluru lub skóry. Do części jadalnej nadadzą się te wyższe, do części wypoczynkowej – niższe, bardziej rozłożyste, o wypukłych oparciach, ale wciąż z takimi samymi smukłymi nóżkami.
Przestrzeń, w której ulokowano pokazowe mieszkanie – ten apartament szlachetny i pełen nawiązań do awangardy – to galeria i sklep w jednym, mieszcząca się w dawnej fabryce krawatów przy Porta Magenta w Mediolanie. Sam projekt składa się natomiast z dwóch salonów, jadalni i garderoby, a wszystko zamknięte jest kamiennym sklepieniem sufitów. Podłoga w całym apartamencie jest bardzo ciemna i surowa, jednak wrażenie chłodu niwelują ręcznie robione dywany.
Meble oraz elementy wystroju wnętrz pochodzą z trzeciej kolekcji marki Sé, od hiszpańskiego projektanta Jaimego Hayóna oraz od wspomnianej Niki Zupanc. Wiszące nad stołem w jadalni złote elementy zaprojektowała zaś paryska projektantka Christel Sadde, która lubi dodawać do swoich mosiężnych brył element zaskoczenia – dźwięk, który wydają przy dotknięciu. Ścianę saloniku zdobi kolorowa, ale jednak stonowana abstrakcja artystki Lizy Giles.
Pokój wypoczynkowy spowijają brudne pomarańcze na niektórych ścianach, przełamane głęboką, butelkową zielenią na innych. Większość pomieszczenia wyścieła ręcznie robiony dywan pochodzący z tradycyjnej francuskiej La Manufacture Cogolin, założonej w 1924 roku tkalni dywanów, w której kobiety pracują na oryginalnych XIX-wiecznych krosnach. Fotel z ciemnozielonego weluru to zmodyfikowany projekt Happiness armchair Damiena Langoisa-Meurinne’a, z rozbudowanymi skrzydłami oparcia.
Pozostałe materiały, których użyto w eleganckim wnętrzu, to szlachetny marmur (stoliki projektu Jaimego Hayóna), mosiądz (stołowa lampa Nikki Zupanc) oraz ceramika.
W salonie dominuje pudrowy róż, w który ubrano sofę New Life z kolekcji Sé inspirowanej latami 30. oraz dywan z manufaktury Cogolin Maillon. Tło dla wysmakowanych detali stanowi tapeta brooklińskiej marki Calico Wallpaper, a całości dopełnia duże, mosiężne okno na jednej ze ścian. Tapeta od Calico pojawia się również w garderobie – wielkie rozmyte bańki mydlane zaprojektowali amsterdamscy projektanci z BCXSY. Znajdziemy tu również tapicerowaną leżankę w kolorze pudrowego różu od Niki Zupanc, z charakterystycznym dla artystki połączeniem imponujących rozmiarów oparć i siedzisk oraz filigranowych wręcz, mosiężnych nóżek i podłokietników.
Apartament zaproponowany przez Sé budził podziw szlachetnością użytych w nim materiałów, kunsztem wykonania i wysublimowaniem form. Te luksusy oglądać można było podczas targów Milan Design Week (4–9 kwietnia 2017), gdzie – jak co roku – świeżymi wizjami artystycznymi raczyli nas projektanci i marki z całego świata.
Oprac. na podst.:
www.dezeen.com
rossanaorlandi.com
www.nikazupanc.com