W jakim kierunku rozwijać się będą biura? Zmniejszy się ich wielkość, bo praca zdalna okazuje się efektywna? Design dopasujemy do zapotrzebowania na dystans społeczny? Pewne jest jedno – biura się zmienią i jeszcze nie wiemy jak.
Przy tej okazji przyglądamy się historii przestrzeni pracy. W ramach cyklu poświęconego ewolucji przestrzeni biurowych, którego partnerem jest firma CONSIDO, szukamy w niej punktów zwrotnych, by na koniec zastanowić się, co nas czeka po kolejnym przełomie.
Historia budynków biurowych rozpoczyna się w XVIII wieku, jednak samą ideę „biura” odnajdziemy w starożytnym Rzymie. Łacińskie słowo „officium” (urząd, biuro), które zostaje zaadaptowane do wielu języków europejskich, odnosi się wówczas do stanowiska czy grupy ludzi zajmujących się oficjalną działalnością administracyjną. Nie łączy się zatem z konkretnym miejscem, a ideą pracy umysłowej, urzędowej lub pełnionym stanowiskiem.
Czytaj część 2.: Ewolucja przestrzeni biurowych cz. II: stal i elektryczność
Gdzieś trzeba liczyć zyski
Idea tworzenia miejsc służących zarządzaniu dużych organizacji pojawia się dość późno. Pierwsze tego typu budynki powstają w Anglii, w XVIII wieku i silnie związane są z aktywnością Brytyjskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej. Koniecznością prowadzenia scentralizowanej administracji. I tak w 1729 roku powstaje East India House, znajdujący się przy Leadenhall Street w Londynie. Siedziba East India Company, firmy mającej dbać o interesy brytyjskie w Azji. Tysiące pracowników ma mnóstwo roboty przy liczeniu rachunków przynoszących fortunę Brytyjskiej Koronie. Budynek przestaje istnieć w 1861 roku, a obecnie na jego miejscu stoi nowoczesny wieżowiec biurowy firmy L’loyds.
Wkrótce zostaje wybudowanych wiele budynków administracji publicznej, a pod koniec XVIII w. również związanych z działalnością niepolityczną. W 1793 roku staje w Londynie neoklasycystyczny Bank of England, zaprojektowany przez jednego z najbardziej renomowanych architektów tamtych czasów – Johna Soane’a. Na wiele lat budynek ten jest wzorem dla architektury komercyjnej. Soane projektuje jeszcze m.in. Dulwich College Picture Gallery oraz Dom Architekta przy 13 Lincoln’s Inn Fields, w którym znajduje się obecnie jego muzeum.
Pierwszy wieżowiec
Za pierwszy wieżowiec biurowy w Wielkiej Brytanii, ale i na świecie uznaje się wybudowany w 1864 roku Oriel Chambers. Zaprojektowany przez Petera Ellisa staje w Liverpoolu przy 14 Water Street. Choć dzisiaj nie sklasyfikujemy go jako wieżowca, bo liczy zaledwie 5 kondygnacji, w tamtych czasach z powodzeniem może być za taki uznawany. Przy tym budynku warto się zatrzymać chwilę dłużej, bo z pewnością jest jednym z ważniejszych punktów zwrotnych w architekturze biurowej i pierwszym w historii budynkiem ze szklaną ścianą osłoniętą metalową ramą. Ellis wykorzystuje żelazną konstrukcję wewnętrzną, eliminując tym samym potrzebę stosowania ścian do jej podtrzymania. Dzięki temu wszystkie piętra budynku mają dostęp do naturalnego światła i więcej osób może korzystać z większej powierzchni przestrzeni biurowej przy minimalnym zapotrzebowaniu na sztuczne oświetlenie.
[advertisement campaign=”90 zone=”0″ mobile=”false”][/advertisement]
[advertisement banner=”151″ campaign=”91″ zone=”” mobile=”true”][/advertisement]
Oriel Chambers nadal służy jako biurowiec. Jest siedzibą firmy prawniczej, choć w nieco zmodernizowanej formie. Unowocześnienia doskonale uzupełniają historyczny charakter biura. Nie ma tutaj żadnych eksperymentów kolorystycznych czy materiałowych. Drewno liściaste i neutralne, jasne kolory. Otwarte, przewiewne przestrzenie z dużą ilością naturalnego światła to warunki, które również współcześnie uznaje się za optymalne do efektywnej pracy.
W tamtym czasie media reagują na modernistyczny budynek krytycznie, co nie zmienia faktu, że projekt Petera Ellisa wpływa na prace innych renomowanych architektów, w tym m.in. Johna Welborna Roota. Amerykanina, który przez kilka lat mieszka w Liverpoolu i ma styczność z projektami Ellisa. Karierę robi w Chicago i to za jego sprawą dochodzi do przeszczepu nowych rozwiązań architektonicznych ze Starego Kontynentu do Ameryki. Kolebki biurowych kolosów. A Root – jako jeden z najwybitniejszych przedstawicieli chicagowskiej szkoły architektonicznej – jest dzisiaj uznawany za pioniera wysokościowego budownictwa w USA.
Ameryka!
Root, wspólnie ze współpracującym z nim Danielem Burhamem dają początek wielu kultowym drapaczom chmur XX wieku w Chicago i Nowym Jorku. Wspomnijmy o wzniesionym w 1882 roku Montauk Block przy 115 Monroe Street w Chicago, uznawanym za pierwszy wieżowiec biurowy w tym mieście. 10-piętrowy, o stalowej konstrukcji i ciężkich fundamentach. Problem, z jakim muszą się uporać architekci to miękka gleba, dlatego Root i Burnham wpuszczają do murowanych filarów fundamentów żelazne szyny, co pozwala rozłożyć ciężar na całą powierzchnię gruntu.
Niecałe 10 lat później panowie wspinają się wyżej, bo na 16. kondygnację. Powstaje Monadnock, kolejny tzw. protowieżowiec, wznoszący się do wysokości 60 m. Najwyższy biurowiec w owych czasach i w XIX wieku nikt i nic już go nie przebije. Mało tego, do dzisiaj pozostaje on najwyższym budynkiem murowanym. Wyżej architektom pozwoli się piąć nowa technologia, która pojawi się dopiero w XX wieku.
O to, jakie najważniejsze punkty zwrotne wydarzyły się w opisanym okresie zapytaliśmy Michała Nowackiego, projektanta firmy CONSIDO, zajmującej się projektowaniem i wyposażaniem wnętrz biurowych. – XVIII-wieczny przełom polega przede wszystkim na tym, że po raz pierwszy pojawia się wtedy zupełnie nowa potrzeba: projektowania budynków nie służących celom reprezentacyjnym, sakralnym czy mieszkalnym, a związanych z pracą umysłową. Mających zebrać grupę pracowników i wymagających dostosowania wnętrza, wyposażenia do przechowywanej tam dokumentacji. A drugim ważnym przełomem jest właśnie Oriel Chambers, gdzie dekoracyjność fasady ustępuje funkcji. Swoją drogą, jakim wizjonerem musiał być Ellis dopasowując formę budynku – poprzez zaprojektowanie szklanej fasady – tak, by pracownikom był zapewniony optymalny dostęp do naturalnego światła!
Czytaj dalej: Ewolucja przestrzeni biurowych cz. II: stal i elektryczność