Między pracą a relaksem: gabinet w domu

Jest między nimi cienka granica, zwłaszcza, że coraz częściej wychodzimy z biur, a życie zawodowe wpuszczamy do domów. Praca i relaks. Jak sprawić, by granica była wyraźniejsza? Tu nie pomogą ściany, bo często zwyczajnie ich nie ma.

Cały problem z pracą w domu polega na wyraźnym rozgraniczeniu stref, którego nie każdy potrafi dokonać. Zabieramy pracę do łóżka, siadamy z nią na kanapie w salonie. I pół biedy, jeśli robimy to dla zmiany pozycji, na chwilę i nie zawsze. Do pracy z domu potrzebny jest jednak specjalny kąt, jeśli nie osobny pokój. Jeżeli dysponujemy oddzielnym pomieszczeniem, to możemy urządzić je jak prawdziwe luksusowe biuro. Ekskluzywnych rozwiązań nie brakuje. Niektóre biurka są regulowane, wyposażone w dyskretne schowki (w tym szyny na kable) i oczywiście wykonane z wysokiej jakości materiałów, które można samemu wybrać. Na przykład front biurka gabinetowego Armada Burotime firmy Mebway dostępny jest w wersji szklanej, drewnianej lub skórzanej.

brązowe biurko z otwieraną szufladą do góry

Armada Table – Butorime, Mebway.pl

Z kolei MW Architects poszli w tym luksusie o krok dalej i zaprojektowali gabinet w prywatnym ogrodzie. Wyposażyli go w prysznic, który przyda się, gdy nie można zebrać myśli lub wtedy, gdy jesteśmy zwyczajnie zmęczeni. Dostęp świeżego powietrza sprawi, że poczujemy się jak pod gołym niebem. Po takim prysznicu świeże pomysły wyrastają jak grzyby po deszczu.

dwa małe gabinety w domu

Cecilia Road, MW Architects

Własny gabinet to luksus, z którego jednak często rezygnujemy, gdy pojawia się w domu mały lokator. Jak przenieść pracę do salonu, przedpokoju albo sypialni tak, by zachować biurowy charakter kąta, którego potrzebujemy, ale nie zepsuć tym wystroju mieszkania?

Można na przykład wykorzystać schody, i to niekoniecznie miejsce pod nimi… Pokazali to w swoim projekcie japońscy architekci z Tato Architects.

skręcone białe schody przechodzące w blat biurka

House in Hikone, Tato Architects

Można też postawić ażurowy sekretarzyk, który zamykamy po skończeniu pracy.

jasno brązowy sekretarzyk i czarne drewniane krzesło

Sekretarzyk TAMO

Dyskretne czy wyeksponowane? Biurko w domu

Sercem domu jest kuchnia, sercem biura zaś – biurko. Home office często ogranicza się jedynie do niego, dlatego warto przemyśleć, jakiego biurka potrzebujemy. Sam laptop pomieści w zasadzie każdy z dostępnych modeli, ale jeżeli nasz kąt do pracy nie jest wyposażony w regał ani szafkę, biurko powinno mieć nie tylko blat roboczy, lecz także szuflady bądź szafki.

białe krzesło przy prostym biurku z brązowym blatem

Biurko Layers, Kler

białe biurko przed panoramicznym oknem

Condo Suite, One BEford, Toronto; projekt: Boxwood Architects

białe biurko z szybą zamiast nogi

Biurko Onie, 9design

mała przestrzeń na gabinet w dużym salonie

Sea Lion, Malibu, Kalifornia, projekt Marmol Radziner

proste małe biurko drewniane i szare krzesło

Biurko Match, Kler

Producenci mebli biurowych prześcigają się w projektowaniu kolekcji, w których biurko pasuje do salonu, a nie stanowi przysłowiowy kwiatek u kożucha. Rozwiązania takie, jak te proponowane przez firmę Warmia Fotele i Krzesła, ucieszą tych, którzy chcą mieć pewność, że ich wnętrze będzie spójne, mimo że łączy home office z salonem.

gabinet w domu dla dwóch osób

Warmia Fotele i Krzesła

biało-brązowe meble w gabinecie wraz z częścią spotkań

Biurko BEMONDI z pomocnikiem

Ci, którzy lubią eksperymentować, mogą zawsze zestawić biurko z pozostałymi meblami na zasadzie kontrastu lub postawić na nietypowy kształt i wybrać na przykład biurko Wave zaprojektowane przez Roberta Brou.

duża drewniana komoda

Wave, Robert Brou

szuflada w dużej drewnianej komodzie

Wave, Robert Brou

Fot. i oprac. na podstawie:
Marmol Radziner, TAMO, Bemondi, Boxwood Architects, MW Architects, Tato Architects, Kler, Mebway.pl, Warmia Fotele i Krzesła, Robert Brou

Oceń ten artykuł

How useful was this post?

Click on a star to rate it!

0 / 5. 0

No votes so far! Be the first to rate this post.

Magdalena Torczyńska-Moradi autor MAGAZIF.com

Pisze od ósmego roku życia, wyżywa się redaktorsko od 2007 roku. Łączy w sobie skrajności, o których boją się szepnąć nawet syczące S i złowrogie Ó z tysięcy stron, których dotknęła. Nigdy nie umiała rysować, śpiewać, grać na instrumentach ani w koszykówkę, więc pozostała jej rzeźba, tyle że w słowach. Robi to z przyjemnością, prowadząc własną firmę Tekstem. Redaguje, pisze i pilnuje, żeby inni robili to ładnie. W przyszłości ma zamiar też zadbać o najmłodszych czytelników, dokładając kilka cegiełek do rynku wydawnictw dziecięcych.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama