Mieszkanie na krakowskim Prądniku Białym zostało zaprojektowane w klimacie „Vintage vibe”. Inwestorzy, Paulina i Paweł, są miłośnikami polskiego wzornictwa, dlatego w ich w salonie znajdziemy krzesła Hałasa oraz fotele Lisek i 366.
Całość realizacji odbyła się pod hasłem „Don’t hate, renovate!”. Większość renowacji wykonała Pani Dorota ze Studio Decha. Szafka RTV i witryna to perełki wyszukane na jednym z portali sprzedażowych. A kolorowe szkło w kuchni to z kolei skarby babci Pauliny.
Cała przestrzeń ma 60 m2, a para zdecydowała się sypialnię oraz biuro urządzić na własną rękę. Nad całą resztą pracowali wspólnie z architektką, Weriniką Sypułą.
W części dziennej rozkład mebli zaproponowany przez dewelopera blokował swobodny dostęp do drzwi wyjściowych na ogród. Na szczęście udało się wypracować układ, w którym komunikacja przebiega swobodnie… a do tego odpoczywając na kanapie mamy nie tylko widok na telewizor, ale też cudowną roślinność za oknem. To spory atut, bo nieczęsto spotyka się tak przyjemną architekturę krajobrazu na nowych osiedlach.
Korytarz jest stosunkowo szeroki, więc dzięki małej zmianie ściany zmieszczono tam głęboką szafę na odzież oraz na pralkę. Tym samym łazienka zyskała nieco więcej oddechu, co pozwoliło też na zaprojektowanie w niej wygodnej szafy z miejscem na kosz na pranie.
Kuchnia to drewno, granit i złote dodatki. Do tego biały cokół, który dodaje lekkości i delikatna mozaika na fartuchu subtelnie podkreślająca całość. Ta kolorystyka została również wykorzystana w korytarzu i w łazience, aby ten ciepły nastrój był odczuwalny w całym mieszkaniu, a design przechodził gładko z pomieszczenia na pomieszczenia. Tą gładkość podkreślają również zaoblenia na meblach.
– Podczas projektowania szczególnie ważny jest dla mnie dobór lamp, zawsze poświęcam na niego dużo czasu i dbam o to, aby były one spójne w całej przestrzeni. I już po raz kolejny mój wysiłek został doceniony przez inwestorów, co jest dla mnie niesamowicie miłe! Te lampki, które wiszą nad kuchnią, podobno zrobiły wrażenie już na niejednym gościu! – mówi architektka.
Nie brakło też koloru. – Mieliśmy dylemat pomiędzy błękitem a oliwką. Stanęło na oliwce. Całość świetnie przełamuje ruda tapicerka fotela. A bordowe dodatki wprowadziły nieco kontrastu i podkreśliły jesienny nastrój. Lubię określać to mieszkanie jako mieszkanie z duszą, ponieważ świetnie odzwierciedla ono wyjątkowość właścicieli – podsumowuje.
Galeria zdjęć
Fot.: Tak Miło Studio;
oprac. na podst.: mat. prasowe About The Form
Zobacz także
