Ewolucja przestrzeni biurowych cz. IV: Od pierwszych open space po farmy kubików

Jak zmienią się biura na skutek pandemii? W cyklu poświęconym historii biur wracamy do ich początków i przywołujemy najważniejsze koncepty. Zapraszamy na część IV cyklu o ewolucji przestrzeni biurowych wraz z CONSIDO.

W jakim kierunku rozwijać się będą biura? Zmniejszy się ich wielkość, bo praca zdalna okazuje się efektywna? Design dopasujemy do zapotrzebowania na dystans społeczny? Pewne jest jedno – biura się zmienią i jeszcze nie wiemy jak. Przy tej okazji przyglądamy się historii przestrzeni pracy. Szukamy w niej punktów zwrotnych, by na koniec zastanowić się, co nas czeka po kolejnym przełomie.


Przeczytaj również poprzednie części naszego cyklu: Ewolucja przestrzeni biurowych cz. I: początki, Ewolucja przestrzeni biurowych cz. II: stal i elektryczność oraz Ewolucja przestrzeni biurowych cz. III: pracownik uprzedmiotowiony


Szklany krajobraz

Początek lat 50. XX wieku przynosi dalsze postępy w projektowaniu biurowców z wykorzystaniem nowoczesnych materiałów, głownie stali, szkła a także betonu. Pokrywa się on z rozkwitem stylu architektonicznego zwanego międzynarodowym, będącego jednym z prądów modernizmu. Jego cechy charakterystyczne to proste bryły, pozbawione dekoracyjności elewacje i duże przeszklenia. Wewnątrz powszechnie stosowane są już klimatyzacja i sztuczne oświetlenie, dzięki czemu korporacyjne biurowce całkowicie uniezależniają się od świata zewnętrznego. Najlepszy przykład architektury biurowej tego okresu to ukończony w 1952 roku i znajdujący się przy 390 Park Avenue na Manhattanie w Nowym Jorku wieżowiec The Lever House. Pierwszy, który „zapożycza” szklaną ścianę od opisywanego przez nas w pierwszej części cyklu Oriel Chambers, zaprojektowanego przez Petera Ellisa w 1864 roku.

szklany drapacz chmur The Lever House

The Lever House

To istotny punkt zwrotny, który zmienia krajobraz architektoniczny najpierw Big Apple, a potem innych metropolii. Rosnące jak grzyby po deszczu szklane wieżowce mają przy tym wyrażać dominację handlową i kulturową Ameryki. Ich dużą zaletą jest dostęp do naturalnego światła i przestronność umożliwiająca swobodne aranżowanie stref pracowniczych. Do biura wkracza open space. Najpierw uporządkowany, w którym nie ma miejsca na spontaniczne relacje. Dobrym tego przykładem jest plan przestrzeni biurowej Chase Manhattan Bank z 1961 roku.

plan banku Chase Manhattan Bank

Plan Chase Manhattan Bank

Przestrzeń uwolniona

Na tę amerykańską otwartą przestrzeń biurową nakłada się w latach 60. XX wieku podejście Bürolandschaft (Krajobraz biurowy), odzwierciedlające ducha szkoły Human Relations powstałej z inicjatywy australijskiego socjologa i psychologa – Eltona Mayo. Naukowiec ten, zajmujący się socjologią pracy, zauważa, że na efektywność zawodową wpływają przede wszystkim relacje międzyludzkie. Że nic tak nie motywuje jednostki, jak grupa. Poczucie przynależności, wspólnoty. O organizacjach więc należy myśleć jako o ludziach pozostających w przyjaznych stosunkach. Brać pod uwagę fakt, że potrzeby pracownika nie ograniczają się jedynie do tych fizjologicznych i wynikających z poczucia bezpieczeństwa, ale dotyczą również więzi społecznych.

stanowiska pracy w biurze według koncepcji Bürolandschaft

Biuro według koncepcji Bürolandschaft

Kolebką Bürolandschaft są powojenne Niemcy Zachodnie. Prace Eberharda i Wolfganga Schnelle. To nie jest przypadek, że właśnie tam panuje wówczas żyzny grunt pod socjaldemokratyczne idee. A idee te przenikają również do biur. Przestrzeń zostaje niejako uwolniona, aranżowana w sposób bardziej organiczny – rozproszony, mniej formalny. Z nastawieniem na wprowadzanie do wnętrz roślinności i zapewnieniem możliwie optymalnego dostępu do światła naturalnego. Ktoś by powiedział, że chaotyczny, a jednak dokładnie przemyślany. Przestrzeń biura nie odzwierciedla tu hierarchiczności, linearności (jak w tayloryzmie) czy podkreślaniu symboli statusu samej korporacji. Ma natomiast maksymalnie sprzyjać komunikacji pomiędzy pracownikami. Przestrzeń ta staje się teraz egalitarna. Odzwierciedla potrzeby ludzkie i jest środowiskiem zachęcającym do swobodnego przepływu pomysłów. Tak wygląda teoria. W praktyce, jak zauważa Adam Dzidowski w artykule „Architektura organizacyjna. Pomiędzy strukturą a przestrzenią organizacji” (Rocznik Lubuski, 2015): „To odważne podejście do kształtowania przestrzeni organizacyjnej nie spełniło jednak pokładanych w nim nadziei, szybko rozmywając przyświecające mu ideały i powracając do pierwotnych zależności hierarchicznych. Sami użytkownicy zaczęli się zaś skarżyć na hałas, brak prywatności i stałe rozpraszanie się.” Brzmi znajomo?

biuro wg koncepcji Bürolandschaft

Swobodna komunikacja w Bürolandschaft

Farmy kubików

Rosnąca liczba kobiet pracujących w biurach, hałas w otwartych przestrzeniach i potrzeba większej prywatności skłania do kolejnych poszukiwań idealnej przestrzeni pracy. Pojawia się koncepcja Action Office projektanta Roberta Propsta, pracującego dla firmy Herman Miller. Jest rok 1968. Rok, w którym Propst projektuje pierwsze modułowe systemy biurowe: połączone ze sobą biurka ścianki, kontenery, które można układem dopasowywać do indywidualnych potrzeb, a w razie czego zmieniać ich konfiguracje. Co ciekawe system ten nadal jest oferowany przez firmę Herman Miller.

dwa indywidualne stanowiska pracy biuro projektu Hermana Millera

Action Office, Herman Miller

Ponieważ jednak jest drogi, Propst wraca do niego kilka lat później projektując Action Office II. Jest to koncepcja równie elastyczna, pozwalająca pracownikowi modyfikować swoje miejsce pracy, ale bez konieczności kupowania nowych, drogich mebli. Propst kieruje się przekonaniem, że możliwość samodzielnego dopasowywania przestrzeni pracy wpływa na zdrowie, wydajność i zapewnia potrzebną dawkę prywatności. Uważa, że Action Office jest skrojone na nieduże firmy, których pracownicy przebywają w jednej przestrzeni i każdy z nich dopasowuje sobie system modularny do potrzeb i upodobań. Duże korporacje interpretują te idee na swój sposób i dochodzi do ich wypaczenia. Powstają farmy kubików (cubicle farms). Krajobrazy pracowników ściśniętych jak sardynki w puszce: jeden obok drugiego w małych boksach, w których trudno o jakikolwiek komfort psychiczny. Francuski filozof Michel Foucault nazywa je organizacyjną przestrzenią dyscyplinarną.

boksy z komputerami w biurze

Przykład farmy kubików

Punkt widzenia strukturalistów

W latach 70., w opozycji do supremacji modernizmu, rodzi się architektura strukturalna. I powstaje niezwykle ciekawy koncept budynku biurowego, zrealizowany przez holenderskiego architekta Hermana Hertzbergera. Mowa o biurowcu firmy ubezpieczeniowej Centraal Beheer w Apeldoorn w Holandii. Zbudowany jest on z powtarzającej się, tej samej wielkości jednostki przestrzennej o wymiarach 9×9 m jako podstawowego elementu konstrukcyjnego.

projekt przestrzeni biurowej z przeszłości

Centraal Beheer

Mają one wyraźną formę, ale już ich funkcja może być dowolna. W jednostkach pracuje się w zespołach po 10 osób. To swego rodzaju wyspy połączone między sobą „mostami” w otwartej przestrzeni. Jaka temu projektowi przyświeca idea? Jak zauważa już wtedy, w latach 70. XX wieku Hertzberger w organizacjach pracy zachodzą ciągłe zmiany. Architektura ma wychodzić temu naprzeciw, a zatem warunkiem wstępnym projektu jest zdolność adaptowania się do tych zmian. Małe wioski, człowiek zastosował modułami. Bardziej małe domki czy wioski, to jasne sprzyja pracy zespołowej.

wnętrze biura Centraal Beheer

Wnętrze Centraal Beheer

Michał Nowacki, projektant z CONSIDO, tak komentuje te czasy – Bürolandschaft pojawił się jako koncepcja za wcześnie. Nie byliśmy na niego gotowi. Silna struktura korporacyjna, opierająca się na wyrazistej hierarchiczności, nie pozwalała spojrzeć na pracownika jako na jednostkę ze swoimi indywidualnymi potrzebami. Człowiek był podporządkowany strukturze, praca zespołowa nie była doceniana. Co ciekawe teraz mamy czasy, które można by określić powrotem do tych idei. Pracy w kreatywnych zespołach, na przestrzeni przyjaznej, zielonej i urozmaiconej. Sprzyjającej przede wszystkim relacjom. Action Office przyjęło się bardziej, bo pozwalało menedżerom upychać pracowników na małej przestrzeni. Idee nie miały tu znaczenia. Przeszczepione zostało tylko praktyczne rozwiązanie – system małych i funkcjonalnych stanowisk pracy, które można ustawić jedno przy drugim, by maksymalnie wykorzystać przestrzeń biura.


Czytaj dalej: Ewolucja przestrzeni biurowych cz. IV: Od pierwszych open space po farmy kubików


Partnerem cyklu jest firma CONSIDO.
[advertisement campaign=”90″ zone=”0″ mobile=”false”][/advertisement]
[advertisement campaign=”91″ zone=”0″ mobile=”true”][/advertisement]

Oceń ten artykuł

How useful was this post?

Click on a star to rate it!

0 / 5. 0

No votes so far! Be the first to rate this post.

domyślny avatar autor MAGAZIF.com
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama