Co ciekawe, podobno dotyk rodzi w nas również skłonność do większej rozrzutności i podejmowania odważniejszych decyzji. Według badań nawet pozornie nieistotny dotyk, którego być może nawet nie zarejestrowaliśmy, zapewnia kelnerkom większe napiwki, sprzedawcom lepszą sprzedaż, a nas skłania do pomocy nieznanej osobie.

Faktura pod palcami
Otoczeni zewsząd gładkimi powierzchniami, „przywiązani” coraz trwalszymi nićmi do swojego smartfona wciąż i niezmiennie potrzebujemy wrażeń haptycznych. Urozmaiconych, pobudzających różne uczucia, emocje. Jesteśmy w sumie coraz bardziej ich głodni, dlatego wszelkie faktury i tekstury w lokalach gastronomicznych poszerzają wrażenia zmysłowe. Dobrze, by przy okazji zapewniały przyjemne, zróżnicowane doznania przy wykorzystaniu różnorodnych faktur i zastosowaniu różnych materiałów: drewna, wikliny, tkaniny, sztucznego futra, skóry, itp. Raz ciepłych i gładkich, a za chwilę szorstkich, twardych i chłodniejszych. Dotyczy to nawet najczęściej chyba dotykanego przedmiotu w restauracji – menu. Co jest przyjemniejsze? Szorstki i ciepły papier czerpany czy gładki i śliski laminat?
Czytaj poprzednie części cyklu Przestrzeń, która zaostrza apetyt – cz. I: Lokale gastronomiczne jako spektakl zmysłów , cz. II: Oko na smak , cz. III: Poczuj to miejsce oraz cz. IV: Melodia dla podniebienia .


Grunt pod nogami
Ciekawe doświadczenia wyczulające zmysły możemy wykorzystać pamiętając, że dotykamy również stopami. Wyczuwamy nimi fakturę, nawet jeśli mamy na sobie buty. Rozpoznawanie przestrzeni stopami to jeden z naszych atawizmów. W czasach prehistorycznych to, co pod nogami, było nośnikiem wielu informacji. Dziś stopy przeciętnego mieszczucha muszą się czuć znudzone. W miastach wszystko, co znajduje się pod nimi, jest równe i gładkie. Dlatego to lekceważymy. Nierówna podłoga, np. z nieregularnych kamieni, budzi uśpione sensory kinestetyczne. Uwrażliwia sensorycznie, a przecież o to chodzi w przestrzeniach gastronomicznych!
Ciepło, ciepło, zimno!
Odbierana przez skórę termorecepcja wywołuje określone wrażenie i ma oczywiście zasadniczy wpływ na odczuwane emocje. Można by powiedzieć, że jest dla nich swego rodzaju tłem. Nie bez przyczyny ciepło kominka kojarzy się ze spokojem, intymnością i poczuciem bezpieczeństwa. Komfort termiczny jest więc niezbędny, byśmy poczuli się dobrze w lokalu gastronomicznym i chcieli w nim pozostać na dłużej. I wrócić, bo te odczucia również lądują w pamięci długotrwałej.

Przyda się zatem odpowiedni system klimatyzacyjny i wentylacyjny. Taki, który bierze pod uwagę funkcję danego pomieszczenia, specyfikę budynku, ilość osób, zyski ciepła i wilgoci, etc. Zadaniem klimatyzacji jest utrzymywanie optymalnych temperatur, a wentylacji – odprowadzanie nadmiaru ciepła, zapachów z kuchni, zanieczyszczeń i pary wodnej. W restauracjach najczęściej projektuje się dwa układy wentylacyjne: dla zaplecza z kuchnią oraz sali dla gości. W pierwszym przypadku przy doborze jej wydajności bierze się pod uwagę zyski ciepła i wilgoci od urządzeń (kuchenki, frytkownicy, itd.), a w przypadku sali – zakładaną ilość gości.
Nie bez przyczyny ciepło kominka kojarzy się ze spokojem, intymnością i poczuciem bezpieczeństwa.
Zmysł kinestetyczny
Receptory kinestetyczne znajdują się w naszych mięśniach, ścięgnach, powięziach, torebkach stawowych, etc. Zapewniają nam one informacje o swobodzie wykonywania ruchów. Te mechanizmy „odległościowe” bierzemy pod uwagę, kiedy ustawiamy meble i wyposażamy restaurację. Pilnując dystansów zapewniających odpowiednio dobre samopoczucie. Wyróżniamy trzy podstawowe strefy związane z naszą świadomością sensoryczną:
- 0 – 7 cm: strefa intymna
- 46 – 122 cm: strefa osobista
- 122 – 360 cm: strefa społeczna
W lokalu gastronomicznym odwołujemy się też do doświadczeń i przyzwyczajeń, które ułatwiają klientom kinestetyczne odnalezienie się w przestrzeni. Odpowiednio zaprojektowane ścieżki komunikacyjne, relacje przestrzenne, pionowe i poziome.

Wrażenia haptyczne dla poszczególnych pomieszczeń
W lokalach gastronomicznych inne wrażenia haptyczne oczekiwane są w salach dla gości, inne w kuchni, a inne w toaletach. Warto przy tym pamiętać, że: W częściach restauracyjnych zapewniamy wrażenia dotykowe stymulujące dobre samopoczucie: urozmaicone tekstury i faktury. Miękkie i pluszowe, ciepłe i szorstkie. Pamiętając, że najprzyjemniejsze wrażenia wzbudzają materiały naturalne: drewno czy kamień. Optymalna temperatura: 21 – 22,5 stopni Celsjusza. Odległości pomiędzy stolikami: minimum 122 cm. I warto stosować nierówną fakturę podłogi i różne poziomy, schodki. W części kuchennej przewagę mają materiały funkcjonalne, pozwalające utrzymać czystość. Gładkie i równe. Oficjalne normy odnośnie temperatury wynoszą 18 – 26 stopni Celsjusza i konieczna jest wydajna wentylacja. Nie pobudzamy receptorów kinestetycznych. W łazience warto postarać się, by materiały bądź akcentowały sterylność, czyli twarde i chłodne materiały, bądź przeciwnie – odwołujące się do domowości: z ciepłymi, naturalnymi materiałami, w połączeniu z chłodniejszymi i gładkimi. Temperatura – podobna do tej w przestrzeniach restauracyjnych, a jeśli chodzi o wrażenia kinestetyczne to dobrze jest sprawić, by łazienka nie była za mała. Umożliwiała swobodne poruszanie się . Bez konieczności ocierania się o urządzenia sanitarne.
W ostatniej części cyklu pokusimy się o podsumowanie. Stworzymy projekt w oparciu o to, jak pobudzać zmysły w ekskluzywnej restauracji, a jak w mlecznym barze. Bo w obu przypadkach wrażenia sensoryczne odgrywają zupełnie inną rolę!
Czytaj dalej: Przestrzeń, która zaostrza apetyt cz. VI: Jedzmy ze smakiem
Partnerem cyklu jest firma CONSIDO.
Fot. i oprac. na podst.:
mat. prasowe Consido